Pomysł był mój. Ale że znaleźli się chętni do towarzystwa, którzy
dodatkowo znają trochę Kopenhagę – genialnie się złożyło. Po
22.00 razem z Kelly z USA i Robynem z Hiszpanii, ruszyliśmy
do Kopenhagi. Na szczęście wystarczyło wsiąść z pociąg, co
kursuje między tymi dwoma miastami. 100 koron i można na
miejscu być w kilkadziesiąt minut :) Na miejscu byliśmy zaś
na imprezie „Strap on it” (tak, lesbijska) oraz w klubie
Vaila (czy jakoś tak) – stricte lesbijskim. No, ale że
to oni mi pokazywali Kopenhagę (oboje tam teraz
mieszkają), to musiałam się zgodzić. Poza tym,
nie było aż tak źle :) Więc nie narzekam!

Strap on it

Dja w tymże klubie

Kelly i Robyn szukają drogi do Vaila

Słodki, prawda?

Kelly musiała usiąść

Sami blondyni…
kocham to! :)
Wypowiedz się! Skomentuj!