To nie była najłatwiejsza podróż. W niedzielę, jeszcze przed
zakończeniem Council, musiałam się zebrać z Malmo. I się
okazało, że autobus lotniskowy, który jechał przed moim,
zepsuł się i nie odjechał! Całe szczęście, że mnie to tam
nie spotkało. Samolotem gładko dostałam się jednak
do Gdańska (bilet za 28 zł!). Tam czekałam jakiś
czas na minilotnisku na samolot do Warszawy.
Było spokojnie, choć trochę czasu się na to
wszystko marnuje – odprawy, czekanie…

Ludzie z zepsutego autobusu
czekają na kolejny

W Gdańsku musiałam odpocząć…

…więc zjadłam sobie kolację

Bardzo ładny chłopiec leciał z Gdańska
do Warszawy!

Okęcie
Wypowiedz się! Skomentuj!