Wieczór z Marcinkiem
Jakoś ta nasza relacja jest trudna. Dziwna. No, niemniej,
spotkaliśmy się na moją w sumie prośbę. Poszliśmy coś
zjeść ostatecznie. Po drodze cuda przy Pałacu też
widzieliśmy i zrozumieć się to staraliśmy. Nasza
rozmowa wydaje mi się ważna. A jedzenie
było bardzo dobre. I obfite! Ale też i
zgodne z moją dietą, podkreślam!
Przy placu Zamkowym trwał jakiś koncert z okazji Dnia Papieskiego |
Dekoracje w Podwalu |
Pół kurczaka. Tak, zjadłam to. Ryżu nie tknęłam! |
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz