Dzień był męczący, bo i poprzednia noc się skończyła koło 5. A o 9.30 śniadanie
się kończyło. Więc sami rozumiecie ;) Dzień był długi, męczący, ale daliśmy
radę! Zajęcia poszły ładnie, gładko, dużo się na nich dowiedzieliśmy. No
a wieczorem postanowiliśmy iść na małą wycieczkę „Kiev by night” i to
był plan, który bardzo dobrze udało się nam zrealizować. Dużo jakiś
zabytków, picie Voli (cola+vodka) i ogólnie szaleństwo na ulicy. I
gdy inni chcieli wracać do hotelu, ja chciałam się bawić. Więc
koło klubu Androgin mnie wyrzucili, a ja oddałam się zabawie
i poznałam znów jakiś dwóch chłopców. Jeden z nich był
na tyle przystojny, miły i uroczy, że zabrałam go ze sobą
do hotelu. Ale o tym to już poczytać możecie tutaj.

Lubię to, że na konferencjach LGBTQ
szanuje się moją autoidentyfikację

Coffee break zamieniała się zazwyczaj
w Computer break ;)

W tle widać Harri’ego z Wysp

To zdjęcie, żebyście mieli wyobrażenie
jak wyglądały obiady w Prolisoku ;)

Olbrzymi zegar na trawie zrobiony

Dwie kaczki. Bo Ukraina kocha Polskę

Wiem tylko, że po lewej są Cyryl i Metody
a reszta postaci na pomniku nieznana ;)

Zwiedzanie z nimi było super!

Najpierw oglądanie zabytku…

… a potem fotka ;)

Widać że się dobrze bawimy, prawda?

Androgin

Występ drag queen – zajebisty!

Duże show każdej nocy

Występowały w sumie 2 albo
3 drag queen, już nie pamiętam
dokładnie ;)

A zabawa trwa!

O, ładne foto :)

To chłopiec, który wylądował u mnie
w łóżku, a którego imienia nie pamiętam.
Ładny, prawda?
Wypowiedz się! Skomentuj!