Bo każda okazja jest dobra, prawda? ;) Tak więc zaprosiłam do
siebie znajomych, coby razem ze mną bawili się w tym dla mnie
ważnym dniu, kiedy skończyłam kolejne studia jednolite
magisterskie i otrzymałam ocenę 5 na obronie. Było mi
bardzo miło, że zechcieli wpaść. Wypiliśmy 2,5l wódki
i prawie litr czarnego Walkera. Marcinek zrobił dwa
pyszne ciasta. Moja przyjaciółka przyniosła kwiaty,
Maciuś z Monkym wino, Adrian wódkę… No,
generalnie była ostra impreza. Sąsiad co dwa
piętra niżej mieszka, wpadł z ostrzeżeniem ;)
A potem spałam na mym półtoraosobowym
łóżku między Adamem i Adrianem…

Wypowiedz się! Skomentuj!