Ponieważ ja wciąż jestem na diecie, musiałam
sobie (i chłopcom za jednym zamachem) coś
dobrego do jedzenia zrobić. Znacie mnie i
wiecie, że gotować lubię. Małą rybkę im
zatem przygotowałam w piekarniku. I
od razu dodam, że frytki były dla
Gacka przede wszystkim. Choć
i Damian się częstował. Bo ja
zdecydowanie nie!

Zakupy w Pasażu Ruczaj

Smacznego!

O, panga :)
Wypowiedz się! Skomentuj!