Gosia, u której zawsze się zatrzymuję, znów mnie ciepło
ugościła. A już na dzień-dobry był mały drynk. Nic na
to nie poradzę :) Cały piątek siedziałam i robiłam dla
niej pewną rzecz na komputerze. Byłem sam, więc
był spokój i w ogóle można było popracować.
No i pojeść zgodnie z dietą białkową!

Drynk na dzień dobry

Galeria jest jednym z bardziej
charakterystycznych miejsc

Obiad: ryba i warzywa
Wypowiedz się! Skomentuj!