Kasa do mnie dziś dotarła późno. Więc wymiana na korony
plus wpłacenie reszty na konto musiały się odbyć w nocy.
Do mnie zaś tej nocy wpadł Adam. Koło 2.00 byliśmy
w pobliskim kantorze, potem jeszcze kebaba gdy już
wracaliśmy, zaliczyliśmy. I generalnie w nocy przed
moim odlotem z Warszawy nie spałam ani minuty.
Leżałam 20 minut, dla sprawiedliwości dodam.
Mam nadzieje, że się wyśpię, gdy na miejsce
tam dotrę… choć czuję, że niekoniecznie :)

Adam czeka na kebaba

Pan kebab

Jest to, co najbardziej potrzebne!

Gdy piszę te słowa,
Adam sobie śpi już
Wypowiedz się! Skomentuj!