Nie za darmo! Obiecałam jej za to jakąś bransoletkę
z Londynu ponoć… Muszę o tym pamiętać! Obiad
zaś Kasispyrki był, jak zawsze, cudny! Miałam też
świadomość, że lada dzień zacznę dietę, przy
której jedzenie takich rzeczy mam z głowy
na dobre kilka tygodni… Pycha było!

Wypowiedz się! Skomentuj!