Jeszcze nie udało mi się dobrze do domu
wrócić, gdy czekał na mnie już Kaktus.
Z wódką. Więc pogadaliśmy, Berlin
jakoś zaplanowaliśmy i… się też
napiliśmy. Młody w tym czasie
się szykował do wyjazdu z
Warszawy. A na koniec
mnie Kaktus pocałował.

Wypowiedz się! Skomentuj!