Warszawa, 20 lipca 2010 – Tydzień mija od czasu, gdy Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie doręczył Jej Perfekcyjności uzasadnienie wyroku w sprawie ze skargi Walnego Zebrania Studentów Instytutu Dziennikarstwa UW na decyzję Rektory UW. Trans ma jeszcze 21 dni, by podjąć ewentualną decyzję o złożeniu skargi kasacyjnej.

Uzasadnienie wyroku, w przypadku oddalenia skargi – co miało miejsce tym razem – wydawane jest na wniosek strony a nie z urzędu. Dlatego też JP w ciągu 7 dni od ogłoszenia sentencji wyroku, zwróciła się do WSA z wnioskiem o przygotowanie pisemnego uzasadnienia. Zazwyczaj takie działanie poprzedza złożenie skargi kasacyjnej przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.

– Jeszcze nie wiem, co zrobię – zdradza Jej Perfekcyjność. – Problemem jest to, że nie posiadam prawnika, który mógłby pro publico bono zająć się tą sprawą. Bez tego zaś, ani rusz. Rozważam więc co zrobić i zastanawiam się, czy sprawa nie zainteresuje kogoś na tyle, by się do mnie zgłosił z ofertą pomocy.

Skarga kasacyjna musi być sporządzona przez osobę do tego uprawnioną, czyli radcę prawnego lub adwokata. O tym, czy skargę składać, trans zadecydować miała po otrzymaniu uzasadnienia. Zgodnie z prawem, ma od tego momentu 30 dni na podjęcie takiej decyzji.
Skarga kasacyjna to zwyczajny środek odwoławczy, przysługujący od orzeczenia wydanego w postępowaniu sądowoadministracyjnym przez sąd I instancji (wyroku lub postanowienia kończącego postępowanie w sprawie). Istotą tego środka odwoławczego jest doprowadzenie do skontrolowania przez Naczelny Sąd Administracyjny prawidłowości zastosowania i wykładni przepisów prawa oraz zachowania wymogów formalnych postępowania i w efekcie doprowadzenie do uchylenia zaskarżonego orzeczenia. Trans nie poinformowała jeszcze, czy zamierza składać taką skargę, jednakże nie odrzuciła takiej możliwości.

– Choć wiem, że wyrok ten jest niesprawiedliwy dla organów samorządu studenckiego, nie wiem czy dam radę walczyć dalej – powiedziała Jej Perfekcyjność. – Problem polega na tym, że teraz na wyrok ten powoływać będą się mogły inne sądy administracyjne. I dlatego warto byłoby zrobić coś, by go jednak odwrócić.

Wyrok, który zapadł w sprawie – w skrócie – stwierdza, że organy samorządu studenckiego nie mają przymiotu strony, dlatego nie mogą uczestniczyć w postępowaniu quasi-administracyjnym przed władzami uczelni. Jej Perfekcyjność podkreśliła, że taka interpretacja w tej konkretnej sprawie oznaczałaby, że organ uprawniony do reprezentowania studentów jednostki musiałby… składać skargę sam na siebie. Odwołuje się także do analogii z samorządem terytorialnym.

O sprawie pisał także dziennik „Rzeczpospolita” w tekście „Prorektor nie mógł rozpoznać odwołania„.


Całą treść wyroku ściągnąć można tutaj [PDF]

/Rzeczpospolita/

Wypowiedz się! Skomentuj!