Ale nie wyszedł. Okazało się, że ten nie może,
tamten nie da rady, jeszcze inny jest za stary,
żeby się ruszyć, a kolejnemu pociąg uciekł.
Na moją przyjaciółkę i Tomeczki liczyć za
to można zawsze. SzynSzyl odpadł już
całkiem i został w domu na noc… No,
cóż, po tym, co przeszedł… ;)

Paweł, Tomeczek i nogi SzynSzyla

Moja przyjaciółka Gacek

Nie mieliśmy jak zabrać
rzeczy, więc wzięłam
torebkę Chanel
Wypowiedz się! Skomentuj!