Kaweczka i spacerki
W niedziele zazwyczaj piszę różne rzeczy. W tę
zaś było trochę inaczej. Coś tam porobiłam ma
się rozumieć, ale spotkanie z Marcinem (jutro
to moja Miłość Dnia!) a potem z Grzesiem
(pojutrze Miłość Dnia!) i Kalinką sprawiły,
że niedziela była zupełnie inna. I nawet nie
chodzi o to, że jadłam takie prawdziwe
wietnamskie jedzenie (niełatwo się je
pałeczkami płynne potrawy), ani o
to, że się zakochałam kilka razy w
chłopcach na ulicy mijanych. To
po prostu dobre popołudnie.
![]() |
Marcin nie wiedział, że ma fotkę robioną |
![]() |
Kalinka i Grześ |
![]() |
Grześ pokazuje, że w nowych spodniach ma dupkę :) |
![]() |
|
Grześ jadł coś innego niż ja, co jednak wyglądało podobnie trochę |
![]() |
Kalinka uczy jak się powinno jeść |
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz