Warszawa, 16 maja 2010 – Dokładnie za miesiąc w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym spotkają się Rektora UW i Jej Perfekcyjność. Sędziowie będą musieli rozstrzygnąć czy trans podważająca decyzję władz uniwersytetu ma rację czy też nie.

To dość zawiła i skomplikowana sprawa. Całość rozpoczęła się jeszcze we wrześniu 2009. Wówczas Rektora UW stwierdziła, że Jej Perfekcyjność nie może – w imieniu studentów dziennikarstwa – wnosić o ponowne rozpatrzenie sprawy w kwestii, którą już raz rozpatrzyła Rektora. Formalnie jest to możliwe – pytanie tylko, czy może to zrobić właśnie JP.

– Jako Przewodniczący Walnego Zebrania Studentów Instytutu Dziennikarstwa wystąpiłem o ponowne rozpatrzenie sprawy po tym, jak Rektora uchyliła decyzję organu, któremu przewodniczyłem – wyjaśnia trans. – Wydaje mi się oczywistym, że każdy ma prawo do takiej „obrony” i do rozpatrzenia sprawy niejako w drugiej instancji.

Rektora UW stwierdziła wówczas, że organem uprawnionym do reprezentowania studentów, zgodnie z odpowiednimi regulacjami, jest Zarząd Samorządu Studentów Instytutu Dziennikarstwa. Trans zgadza się z tą argumentacją, bo mówi o tym wprost Regulamin Samorządu Studentów UW. Podkreśla jednak, że przed sądem nie będzie reprezentować po prostu „studentów Instytutu Dziennikarstwa” a organ samorządu – Walne Zebranie Studentów Instytutu Dziennikarstwa UW. Jako Przewodnicząca takowego ma, jak podkreśla w skardze, do tego prawo.
O tym, kto ma rację, zadecyduje Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Sprawie dodaje kolorytu fakt, że Rektora zajmowała się wnioskiem o ponowne rozpatrzenie sprawy złożonym przez Jej Perfekcyjność już drugi raz. Za pierwszym razem bowiem uznała, że JP ma prawo wnioskować, ale podtrzymała swoją decyzję. Trans zaskarżyła ją jako niezgodną z prawem do WSA i sprawę w tym zakresie wygrała.

– Sąd wówczas nakazał Rektorze UW jeszcze raz przyjrzeć się wnioskowi i rozpatrzyć go jeszcze raz – przypomina trans. – Nie odniósł się jednak do merytorycznych zarzutów, a znalazł uchybienia formalne w rozpatrywaniu sprawy przez Rektorę. Prawnicy przygotowujący jej dokumenty koniecznie chcą udowodnić, że to ona musi mieć rację.

Ewentualna wygrana w sądzie nie wiąże się z żadnymi karami dla UW i – co więcej – z powodu upływu czasu i zmian, jakie zaszły, nie będzie miała także praktycznego przełożenia na rzeczywistość uniwersytecką. Jest jednak, jak podkreśla JP, ciekawym casusem na przyszłość.
Przed WSA toczy się także postępowanie ze skargi Jej Perfekcyjności na bezczynność Przewodniczącego Zarządu Samorządu Doktorantów UW.

/KAI/

Wypowiedz się! Skomentuj!