Zdarza się nam odwiedzić Toro. I właśnie dziś była ta
noc. Najpierw zebraliśmy się u Gacka, odwiedził nas
nawet Tadek, Maciej Bieacz, Wojtek i Rasmus. Ale
oni nie dali rady. My, dla zdrowia psychicznego, na
taki eksces sobie musieliśmy pozwolić. I stało się.
Toro zaliczone. I na długo odpuszczone :) Było
jak zawsze. Dziwnie, śmiesznie, strasznie, ale
i gorąco, i tłoczno. I wystarczy, naprawdę :)

Tłoczno, ciemno, mrocznie. Toro.
Wypowiedz się! Skomentuj!