Prosto z imprezy pojechałam do domu, żeby
się przebrać i wykąpać. Odświeżona zaś o
8.30 odebrałam z dworca znajomą, którą
się do 11.45 zajmowałam. Kawa i takie
tam sprawy. Potem a Adamem małe
spotkanie w sprawie pracy. No a
na sam koniec – z Marcinem, co
jest pięknym chłopcem i chciał
ze mną ze dwie godzinki też
pogadać. W ten sposób po
imprezie poszłam spać o
15.00 jakoś. Ogień! :)

Trochę widać Marcina ;)
Wypowiedz się! Skomentuj!