Po wielu tygodniach przerwy, spowodowanych a to Świętami,
a to znów Narodową Tragedią, nareszcie nadszedł weekend,
gdy można odreagować, odbić się, odpocząć. I było widać
na mieście, że tak jest. Adam, Gacek i Kuba wpadli mnie
na chwilkę odwiedzić przed wyjściem. Coś tam pili, zaś
ja mam Miesiąc Bez Alkoholu, więc ja nie. Problem z
moim ubraniem był, aleśmy dali radę. Wbrew moim
radom, pojechaliśmy na otwarcie Glam. I byliśmy
na miejscu jakieś 7 minut. Potem do Obiektu
Znalezionego. Sporo ludzi, ale nuda i źle. Tak
właśnie wylądowaliśmy w McD w drodze do
Utopii. Na miejscu zaś już impreza była na
maksa cudna. Wyszłam o 6.30, ludzi było
w chuj. Ładni, brzydcy, starzy, młodzi…
Wszyscy potrzebowali poszaleć. No i
przyznać trzeba, że szaleństwo było.
|
Moja przyjaciółka Gacek (w drodze do Glam) |
|
Adam, Kuba i Gacek |
|
W Obiekcie Znalezionym |
|
Adam umiera, Gacek go trzyma |
|
Kuba ma zdziwioną minę |
|
Szaleństwo musi mieć oprawę |
Dodaj komentarz