To może nieco zaskakujące, ale okazuje się, że w Krakowie
są lepsze imprezy w czwartek niż w piątek! A już gejowskie
kluby totalnie nie funkcjonują tego dnia. Szok, absolutnie!
Nie wspominam o tym, że pan selekcjoner w jednym z
klubów stwierdził, że moje buty (te „wyjściowe”, te co
na Senat UW brałam) powodują, że nie możemy do
jakiegoś-tam klubu wejść :) Śmiesznie. Ale muszę
też przyznać, że generalnie w Krakowie inaczej
się imprezuje niż w Warszawie. Dziwne, że aż
tak duża ta różnica i że aż tak to widać. No
i to przesądza o tym, że czas wracać :)

Tłum w LaF

Dużo lesbijek w LaF

Mimo chłodu, clubbing trwa
(kobieta, Szymon, Grzesiu)

PUSTO w gejowskim Fresh

Świetna muzyka (i megaciemna sala)
w Łodzi Kaliskiej

Kitsch zawsze zaskakuje
(zazwyczaj negatywnie)
Wypowiedz się! Skomentuj!