Moja przyjaciółka Gacek wpadła do mnie koło północy, mocno już wesoła po
jakiejś swojej firmowej imprezie. Przebrał się i ruszyliśmy do Utopii. Coś na
samym początku zapowiadało się, że może być pusto (że niby się przed 14
lutego ludzie oszczędzają), ale potem się okazało, że nie. Że Utopia nas nie
zawodzi. Przybyli, wyskakali się, wyszaleli. Ja się cieszę, że Damiana.be
znów ujrzałam. No i że się moi młodzi chłopcy zjawili. Filip, Daniel no i
Łukaszek. Poszaleć z nimi nie można, ale pogadać, troszkę potańczyć
no i napatrzeć się – owszem. Muzycznie było nawet na tak. Muszę
też podkreślić, że podziwiam determinację Tadka, który się nam
objawił po swoim przykrym wypadku życiowym. Tak trzeba!
Impreza musi trwać! Moja przyjaciółka Gacek nie idzie do
klubów jutro, więc wyszaleć się musiała tej nocy. Stało się.

Filip i Daniel. Nie wiem, który słodszy. Ale wiem, że Filip się mnie bardziej boi

Moja przyjaciółka Gacek miała dobry kontakt z Damianem.be

Można powiedzieć, że znaleźli wspólny język.

Dużo ludzi się zrobiło, choć początkowe minuty tego nie zapowiadały.

Wypowiedz się! Skomentuj!