to przez Adriana. gdy go poznałam, okazało się po jakimś
czasie, że jest osobą prawosławną. no i w ten sposób ja
wpadłam na ideę, że skoro ja zabrać ma go do mojej
świątyni, to niech on pokaże mi swoją. po tym jak
spędził noc w Utopii, musiał wziąć mnie do swej
cerkwi. poszliśmy na liturgię najważniejszą tego
dnia o 10:00. dlatego spałam 2,5 godziny i się
obawiałam czy dam radę. dałem. był z nami
też Paweł od Różowego Kaktusa i też dał.
było bardzo specyficznie, zupełnie inaczej
niż sobie wyobrażałam. dobre doznanie.

Cerkiew Św. Marii Magdaleny w Warszawie
(fot. Baseciq/wikipedia.pl)

Wypowiedz się! Skomentuj!