Bo nie ma gazu…
tak sobie tłumaczyliśmy zamówienie dwóch pizz z Michałem.
nie ma gazu, nie ma co jeść ciepłego… ale to nie do końca
tak. powód był też inny. po prostu mieliśmy ochotę na to,
by ją zjeść. no i to się stało. zjedliśmy. jesteśmy teraz
megagrubi (chociaż ja mniej, bo poprzedni posiłek
jadłam 5 godzin wcześniej i był to jogurt!).
Dwie pizze (druga za jedyne 20 proc. ceny!)
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz