Co po przegranych wyborach?
Warszawa, 12 listopada 2009 – To już informacja oficjalna, choć wciąż nieprawomocna: Jej Perfekcyjność przegrała wybory samorządowe na Uniwersytecie Warszawskim. Co to dla niej oznacza?
W miniony poniedziałek studenci Instytutu Dziennikarstwa wybrali swoich przedstawicieli do organów samorządu studenckiego. Jej Perfekcyjność startowała w wyborach do Parlamentu Studentów UW. W organie tym zasiada już drugi rok i od listopada 2008 pełni w nim funkcję Marszałki. Tym razem jednak wyborcy nie oddali na nią wystarczającej liczby głosów, przez co nie dostała się do PS UW.
– Wyniki uprawomocnią się w poniedziałek 16 listopada – tłumaczy trans. – Do tego czasu 5 proc. studentów jednostki lub Uczelniana Komisja Wyborcza Samorządu Studentów UW mogą zgłaszać protesty wyborcze, które rozpatruje Komisja Rewizyjna Samorządu Studentów UW. Choć zgłaszają się do mnie studenci, którzy zauważyli pewne nieprawidłowości, na protest nie ma co liczyć. W głosowaniu wzięło udział około 150 osób, czyli około 12 proc. studentów ID. Zebranie wymaganych 60-70 podpisów jest raczej niemożliwe.
Jej Perfekcyjność na swoim blogu wyjaśnia także, że samo zebranie podpisów to za mało. Protest rozpatruje Komisja Rewizyjna, w której większość mają ugrupowania polityczne tworzące nową koalicję, w której nie znajdzie się klub poselski Jej Perfekcyjności. Złożenie protestu jest raczej niepotrzebne – w tym roku nie powtórzono nawet wyborów w Instytucie Nauk Politycznych UW, gdzie z urny wyjęto więcej kart do głosowania, niż wydano ich głosującym…
Jak jednak podkreśla trans – kampania, która toczyła się, jak zawsze, głównie w internecie w serwisie grono.net została w tym roku przeprowadzona bardzo nieuczciwie. Wszystkie informacje o wyborach oraz o starcie listy wyborczej „D.O.D.A.”, na której znalazła się JP zostały usunięte przez kontrkandydatów – którzy na gronach dziennikarskich sprawują funkcję moderatorów. W tej sprawie podjęto już działania.
– Administracja grona odebrała uprawnienia moderacyjne osobie, która nas blokowała i nałożyła na niego tygodniowego bana – wyjaśnia. – Sprawa się jednak tak nie zakończy, bo na pewno skieruję ją do Komisji Dyscyplinarnej na UW. Mam zamiar także inaczej dochodzić swoich praw, ale nie chcę zdradzać szczegółów.
W grę może wchodzić, jak donoszą źródła zbliżone do Jej Perfekcyjności, nawet postępowanie cywilne przed sądem.
JP podkreśla także, że nie zamierza wycofać się z działalności samorządowej. Przez ostatnie lata zasłynęła jako osoba konsekwentnie kontrolująca działalność organów Samorządu Studentów UW oraz jako formalistka-aktywistka. Trans stwierdziła, że choć teraz nie będzie miała możliwości formalnego wpływania na to, co dzieje się w życiu studentów uniwersytetu, zamierza skupić się na „innym oddziaływaniu” na decydujących ludzi oraz na ciągłym zgłaszaniu swoich wątpliwości możliwymi drogami działania.
/Gazeta.pl/