ZJP, 20 sierpnia 2008 – Kolejne pytanie, nadesłane w ramach naszej akcji „Zapytaj Jej Perfekcyjność” przez osobę podpisującą się „aguś” brzmi: Czy to prawda, że kiedyś nie mogłeś wchodzić do Utopii? I co zrobiłeś, że teraz jesteś tam VIPem? Poniżej publikujemy odpowiedź Jej Perfekcyjności.

Do Utopii chodzę od lat. Od momentu, gdy zamieszkałem w Warszawie, jestem tam regularnym gościem, jednakże status gościa VIP przysługuje mi od niedawna, wolą właściciela klubu, Królowej Matki. Nigdy o taki status się nie starałem – gdy byłem już stałym bywalcem klubu, poprosiłem po prostu o zwykłą kartę klubową, którą chciałem traktować jako pewien symbol mojej sympatii do tego miejsca. Wtedy zaskoczono mnie tym, że dostałem złotą kartę. [więcej o tym tutaj – dop. red.]

Jednakże bywalcem w tym miejscu jestem dużo dłużej. Dziś spędzam tam chwilę właściwie w każdy weekend, jeśli jestem w Warszawie. Wcześniej moje wizyty nie były tak częste, jednakże wraz z moimi przyjaciółmi Ma i To, odwiedzaliśmy Utopię prawie co tydzień. Nigdy nie zdażyło się nam nie być wpuszczonym przez ówczesnego selekcjonera Daniela. Oczywiście, nie miałem tej pewności wejścia, którą mam teraz, jednakże nie zdażyło się nam nigdy nie być wpuszczonym. Z tego, co pamiętam, raz czy dwa nie weszliśmy, bo nie chcieliśmy zostawiać naszych znajomych, którym odmówiono wstępu.

Nie rozumiem tylko, czemu wokół wejścia do Utopii robi się tyle hałasu… Jeśli w jakimś miejscu cię nie chcą, to po prostu musisz sobie odpuścić, albo spróbować dostosować się do panujących tam norm i zasad. Innej możliwości, moim zdaniem, nie ma. Nie pytajcie mnie jednak, dlaczego otrzymałem status gościa VIP. Na to pytanie odpowiedzieć może tylko Królowa Matka.

Więcej o akcji Zapytaj Jej Perfekcyjność tutaj.

/Zapytaj Jej Perfekcyjność/

Wypowiedz się! Skomentuj!