Udało się! Zmobilizowałem się! W końcu udało mi się wstać odpowiednio wcześniej, by biegać na plaży rano! Wczoraj dokonałem tego czynu po raz pierwszy, dziś udało mi się znów. Około 3 kilometrów brzegiem morza o 7:30 rano. Cudnie! Jestem z siebie dumny jak nic! Muszę teraz tylko utrzymać się w swoim postanowieniu i będzie okej.

Rewal jest dla mnie takim miejscem, gdzie jak jestem to nie wiem co się dzieje wkoło. I tak jest i tym razem. Po prostu nie wiem. I tak jest i tym razem. Cieszy mnie to. Znajomi się odzywają, ale rzadko. Głównie po tym, jak dostaną ode mnie SMSa lub MMSa z pozdrowieniami. Nie szkodzi. Odpoczywajmy od siebie. Napaleni się bawią nad morzem, inni – nie mam pojęcia. Łorewa.
Wiem za to co dzieje się w mieście rodzinnym. Kuzyn będzie miał niedługo sprawę w sądzie o to spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertlenym i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Ponadto wygrał sprawę o ograniczenie praw rodzicielskich matce dziecka. Mama miała sprawę – jak zawsze – z powodu chorego psychicznie sąsiada, któremu przeszkadza nasz pies od lat. Ale to jakby standard. Dużo dupereli się dzieje. Mam je w sumie gdzieś.

Ja się bawię. Nowa grupa jest średnia. Jeszcze się trochę uczą chodzić. Są nowi, zieloni. To widać. Nie czują żartów. Za to chłopcy dwaj 14letni podejrzani są o utrzymywanie jakiś pettingowych kontaktów o charakterze erotyczno-seksualnym. No cóż, niech się bawią. Alimentów i tak z tego nie będzie. No i jest Kubuś śliczny. Słodki jak nic. Jutro mamy jechać na basen, więc będę miał okazję zobaczyć go w samych majteczkach. Jestem starym zboczuchem, wiem. Łorewa.

Miałem w ogóle nie pisać tej blotki. W sensie, że jeszcze NADAL nikt poprzedniej nie skomentował, a tego nie lubię. Widzę, że jest czytana – widzę bowiem statystyki, ale tak czy owak. Ostatnio mnie w ogóle wzięło coś na czytanie na homopaku relacji z Dnia Paris Hilton. Pośmiałem się.

Mam dużo pracy. Raz, że radio. Dwa, że nie ma dziennikarza prasowego, więc gazeta. Trzy, że nowi uczestnicy, więc mają zajęcia warsztatowe ze mną. Cztery, że pomagam Gośce przy pewnych organizacyjnych kwestiach. Chwili wytchnienia nie mam. Przedwczoraj próbowałem się zdrzemnąć przez godzinkę. Pięć razy w tym czasie ktoś pukał do mnie. Więc nie spałem.
Wczoraj za to wpadłem do Niechorza na chwilkę. I kupiłem sobie biżu marki Fanabe (tej od Dody). Mam śliczny wisiorek do komórki z literką U. Słodko. Będzie zabawny lansik jak wrócę do Utopki.
Dzisiaj niedziela, a ja nawet nie odczuwam tego, że na imprezie od dawna nie byłem. Naprawdę. Jakoś tak ten Rewal dziwnie działa.

Mógłbym opisywać dzień po dniu co się tu dzieje, ale bez sensu. Jest fotoblog. Tam widać sporo. I nie muszę pisać tak dużo wtedy.

Polecam nową piosenkę „Movin’ On” Starting Rock. Świetna nie tylko do porannego biegana na plaży. Naprawdę.

Wypowiedz się! Skomentuj!