To mi się przestaje podobać.
Wyjaśniam więc kilka rzeczy. Po pierwsze – nie mam obowiązku ani potrzeby tłumaczenia się z tego, że nie organizuję Floor-Sitting Party. Nie organizuję i już. Moje dotychczasowe uzasadnienia są jedynymi obowiązującymi i nie mam zamiaru dodatkowo tego tłumaczyć. Com powiedział, powiedziałem.
I nie róbmy dramy z byle powodu. Jedna impreza mniej w miesiącu nikogo nie zbawi.

Po drugie – nie chcę pracować w tvn24. Przemyślałem to. Nie chcę. Bo nie będę miał na nic czasu. A poza tym… praca jest taka… dorosła. A ja jestem studentem przecież. Powienienem zajmować się nic-nie-robieniem, czytaniem mądrych książek, walką z biurokracją na UW, pisaniem prac o ciotach i imprezowaniem. A nie wstawaniem o 4 rano, żeby lecieć do pracy. W ogóle nie wiem czy ktokolwiek zauważył, że sformułowanie „idę do pracy” ledwo mi przez usta przechodziło. Nie chce mi się. A 1600 zł nie jest dla mnie motywacją wystarczającą, jak widać.

Po trzecie – zaczyna mnie to drażnić. W sensie, że przekraczanie granic. Ktoś tam mnie ostatnio klepnął w pośladek, ktoś inny cmoknął w policzek. Nie, kurwa. Nie chcę i się nie zgadzam. I konsekwentnie będę się tego trzymać. Jeśli komuś to nie odpowiada, to jest mi przykro, ale będziemy musieli nasze kontakty ograniczyć. Po prostu. Ja tak żyję i albo się mnie bierze, albo nie. Bo to już za dużo. To, że witam się z Napalonymi poprzez cmoknięcie, nie oznacza, że wszyscy mają do tego takie samo prawo. Nie oczekuję, że będą mnie wszyscy w dłoń całować (choć oczywistym jest, że bardzo to lubię), ale nie zgadzam się na przekraczanie pewnych barier. Proszę mnie nie dotykać.

Po czwarte – szukam transseksualisty i transwestyty, którzy wzięliby udział w moim badaniu. Chciałbym z nimi po prostu porozmawiać. I nagrać tę rozmowę. Anonimowo. W sensie, że znane byłyby tylko pewne ich dane demograficzne (wiek, płeć metyrykalna przy urodzeniu i obecnie no i takie tam). Bardzo ułatwiłoby mi to pisanie moich prac.

I idę jeść obiad.

Wypowiedz się! Skomentuj!