Warszawa, 15 października 2006 – Drugie urodziny klubu stały się okazją do jego pożegnania. Jej Perfekcyjność po raz ostatni odwiedziła Barbie Bar w ramach swoich regularnych wyjść weekendowych.

Miniona sobota była w Barbie połączona z obchodami drugiej rocznicy istnienia klubu w Warszawie. Na megawydarzeniu nie mogło zabraknąć także Jej Perfekcyjności, która pojawiła się około kwadrans przed północą w drzwiach. Impreza trwała już na całego.
– Atmosfera była świetna, zabawowa, imprezowa, odświętna – powiedziała potem. – Czuć było, że to coś niezwykłego, że to urodziny Barbie.
Obserwatorzy podkreślają, że na urodziny przybyli niemal wszyscy związani z Barbie – zabrakło jedynie byłych barmanów i poprzedniego selekcjonera. „A szkoda” – skomentowała to Jej Perfekcyjność. Jej zdaniem byłoby wspaniale, gdyby wszyscy, którzy przez ostatnie 24 miesiące tworzyli ten klub mogli się spotkać razem na wspólnej imprezie.

Stali bywalcy klubu mogli tego wieczoru skorzystać ze specjalnie przygotowanego i wyjątkowo udostępnionego private-room’u. Bawiąc się konwencją, organizatorzy imprezy przygotowali jako „wejściówki” do owej sali pieczątki z napisem „mebel”, ponieważ takim słowem określają siebie ci, którzy do Barbie przychodzą regularnie.
Jej Perfekcyjność nie otrzymała takiej pieczątki. Jak jednak powiedziała jeszcze dzień wcześniej – wiedziała, że „tak się stanie”. Po wyjściu z imprezy podkreślała, że to właśnie wydarzenie utwierdziło ją w przekonaniu, że nie należy do „społeczności Barbie”, mimo że w klubie po raz pierwszy pojawiła się już 29 października 2004, w dwa tygodnie po jego powstaniu i od tamtej pory pojawia się tam regularnie.
Jej Perfekcyjność pożegnała się z klubem i opuściła go niepostrzeżenie. Obserwatorzy podkreślają, że rzeczywiście nie można było „wyłapać” momentu, w którym Jej Perfekcyjność zniknęła z Barbie.
– Smutno mi opuszczać to miejsce – powiedziała dziś rano naszemu dziennikarzowi. – Jednak prawda jest taka, że skoro przez dwa lata nikt mnie tam nie zaakceptował, to najwyższa pora odpuścić.
Jej Perfekcyjność podziękowała wszystkim, którzy tworzyli Barbie przez te dwa lata – zwłaszcza obsłudze za barem, selekcjonerowi Grzesiowi i managerowi Piotrowi, którzy decydowali o tym, jak wyglądał Barbie Bar. Nie zapomniała także o dj-ach, którzy grali regularnie w Barbie. Wymieniła Perosa, Mmikimausa, Lucasa, Andesha i Kukiego, doceniając ich wpływ na kształt wydarzeń muzycznych w Barbie.
– Perfekcyjnie jest odejść w odpowiednim momencie – skomentowała. – Myślę, że ten moment jest teraz idealny. Żegnaj, Barbie.
Jej Perfekcyjność pytana przez naszego reportera, jak teraz rozplanuje swoje weekendy i czy rzeczywiście nigdy już nie zajrzy do Barbie, odpowiedziała, że jej zdaniem w Warszawie jest wiele ciekawych klubów, a poza tym nie musi „już o 23:00” rozpoczynać imprezowania. W ten sposób zasugerowała, że może zjawiać się np. dopiero w Utopii około 1-2 w nocy, gdy rusza tam impreza w weekendy. Jednocześnie podkreśliła, że być może zawita kiedyś jeszcze do Barbie, po pierwsze z sentymentu, a po drugie ze względu na to, że jest to popularny warszawski klub i zasługuje „na taką samą uwagę, jak inne” równie popularne. Szybko jednak zapewniła, że nie nastąpi to… zbyt szybko.

Jej Perfekcyjność pozwoliła także na wykonanie ostatniego pamiątkowego zdjęcia w Barbie fotografowi, który zawsze się tym zajmuje – Kr. Zdjęcie to zamieszczamy poniżej.

/KAI/

Wypowiedz się! Skomentuj!