To będzie dobre. Siedzę sobie na homopaku, przeglądam jak zwykle fotki chłopców i widzę jakiegoś 19latka z Warszawy, którego nijak nie kojarzę. Mówię sobie – no, niemożliwe. Ja bym nie kojarzył?!
Więc napisałem do niego „gdzie się ukrywasz?”. W sensie, że wiadomo. On odpisał, że w sumie to się nie ukrywa i o co mi chodzi. Wyjaśniłem, że bywam tu i ówdzie, dwa lata chodzę po ulicach stolicy i jeszcze go nie spotkałem a poza tym w ten sposób chcę mu powiedzieć, że ładny z niego chłopiec. Odpisał, że się nie chowa i jak chcę go spotkać to jutro (w sensie, że w czwartek) spotkać go mogę na Chmielnej między 10 a 15. I dodał, że jak go znajdę, to możemy iść na kawę. I tutaj mi się spodobał. Bo podłapał moje słowo, coś tam wymyślił i ma dystans do tego. Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie poszedł. Trzy razy przeszedłem Chmielną i nic. No to wieczorem wymieniliśmy się numerami GG i pogadaliśmy chwilę. Zawężył krąg poszukiwań do połowy Chmielneji zapowiedział, że będzie tam od 15 do 20. Oczywiście, że poszedłem. Pochodziłem po co większych sklepach… Ale nic z tego.
Napisałem mu, że się poddaję. Zobaczymy co będzie dalej.

Ale powiem, że sytuacja mnie bawi. Jest śmiesznie przynajmniej. Takie łowy na Irka :) Bo tak ma na imię.
Uprzedzając głupie komentarze – Irek ma faceta.

Poza tym Floor-Sitting Party się rozrasta… Już 22 osoby na liście. I 4 rezerwowe. Jestem przerażony. W sumie powinienem redukować ilość zaproszonych, ale nie potrafię. Ja naprawdę chcę się z wami wszystkimi zobaczyć.

Piątek oczywiście nie byłby piątkiem, gdyby nie impreza. Przed 22 byłem w Barbie. Był tam Kuba i niejaki Michał. Michał to nowy w tej historii. Pseudonim: Fantom. Ma chyba 16 lat, jeśli mnie nie myli pamięć. Czułem się przy nich jak ojciec… nie, jak ciocia. Zdecydowanie. W Barbie było pustawo, więc namówiłem ich na spacer. Pieczątki mieliśmy, więc nie ma co czasu marnować. Ruszyliśmy, pospacerowaliśmy dobre kilkadziesiąt minut, wzbudziliśmy zaintreresowanie kobiet i mężczyzn na pierwszym piętrze jakiegoś budynku w wielkiej sali, w której nie wiemy co się działo i wróciliśmy. Ludzie już byli. Zostawiłem chłopców i poleciałem do Marcina Edge i Łukasza (tej przegiętej cioty), bo dzwonili, że mnie zapraszają exclusiv na taką prapremierową parapetówkę. Ta właściwa przesunęła się znowu. Wpadłem więc. Ładne mieszkanko, nie powiem. Małe, ale dla nich idealne – czyste, zadbane, w centrum. Naprawdę fajnie. Posiedziałem niecałą godzinkę i się zmyłem. Do Barbie ma się rozumieć.

Ale tam impreza coś dziwna była. Ludzie jacyś tacy niebarbiowi, muzyka też dość specyficzna – ale to wynika z tego, że ja za Mikimousem (czy jak mu tam) nie przepadam. Więc pobaunsowałem z godzinkę, posiedziałem chwilę czekając aż chłopcy się wybawią i poszedłem. Do Ciotopii oczywiście. A Kuba ze mną. Danielek jak zwykle wymiatał przy wejściu. „Jak jest w środku?” „Całkiem seksi, naprawdę fajnie”. Uwielbiam to jego „seksi”. W środku rzeczywiście było miło. Zaraz przy wejściu czekał Marcin Edge z Łukaszem (tą przegiętą ciotą), bo jak jadłem po drodze z Kubą, to już mi smsy słali. Był też Paweł Novy i Serafin, była Sis (przedstawiła mi swojego faceta – to chyba ktoś dla niej, bo podobny temperament i podobne poczucie humoru). Nie zabrakło najważniejszych Ciotek Utopijek. Poznałem się z Gosią. Gosia to jedna z nich.

Wróciłem do domu koło 5:30. Dzisiaj mam iść do kina z Marcinem Egde i Łukaszem (tą przegiętą ciotą), a wieczorem oczywiście BB&U, czyli stały plan. I uprzedzając głupie pytania: nie, nie znudziło mi się to jeszcze.

Zobaczyłem dzisiaj stan swojego konta. I się przestraszyłem. Potem w kąpieli zacząłem liczyć na co ile wydałem. I nie wiem gdzie wydałem 450 zł. Bardzo śmieszne. Ale analizować rachunków nie będę. Bo się przestraszę. Tak, czy owak – zaczynam oficjalnie program oszczędnościowy.

No i mam dla Il jeszcze jakieś 12 stron pracy do napisania. Wczoraj pierwsze 6 spłodziłem.

Zmiana piosenki na blogu.

Rogue Traders – „Voodoo Child”

Baby, baby,baby
You are my voodoo child, my voodoo child

You’re like voodoo baby
You just take hold
Put your cards on the table baby
Do I twist, Do I fold

You’re like voodoo honey
All silver and gold
Why don’t you tell me my future
Why don’t I sell you my soul
So here it comes, the sound of drums
(Here come the drums, here come the drums)

Baby, baby, baby
You are my voodoo child, my voodoo child
Don’t say maybe maybe
It’s supernatural, I’m comin’ undone

Baby, baby, baby
You are my voodoo child, my voodoo child
Don’t say maybe maybe
It’s supernatural, I’m comin’ undone

You’re like voodoo baby
Your kisses are cold
Feel your poison running through me
Let me never grow old

You’re like voodoo honey
My picture you stole
You play me like a puppet
Sticking pins in a doll
So here it comes, the sound of drums
(Here come the drums, here come the drums)

Baby, baby, baby
You are my voodoo child, my voodoo child
Don’t say maybe maybe
It’s supernatural, I’m comin’ undone

Baby, baby, baby
You are my voodoo child, my voodoo child
Don’t say maybe maybe
It’s supernatural, I’m comin’ undone

Woo!
Here come the drums, here come the drums

Baby, baby, baby
You are my voodoo child, my voodoo child
Don’t say maybe maybe
It’s supernatural, I’m comin’ undone

baby, baby, baby
You just take hold
Don’t say maybe, maybe
Do I twist do I fold

Wypowiedz się! Skomentuj!