No więc oczywiście wszyscy oczekują ciągu dalszego. I chcą wiedzieć, co się wydarzyło i do czego doszło, a do czego nie. Doszło do tego, że musiałem zmienić pokój z przyczyn obiektywnych i trafiłem do wspólnego pokoju z owym Olivierem, który z przyczyn również obiektywnych musiał zmienić pokój. To, że jesteśmy w jednym, to zasługa Gosi, która zrobiła to chyba z przyczyn nieobiektywnych.

No i owszem, Pawle, masz rację. Doszło jedynie do pewnych sytuacji z pogranicza pettingu. I robię to tak naprawdę na zasadzie, że skoro już mi się raz zdarzyło, to bez sensu byłoby teraz przerywać, tłumacząc się zasadami. Bo owe zasady złamałem. Poszło.
A O. jest śmieszny. Co wieczór masuje mnie, moje stopy lub sprawia mi inne przyjemności. Strasznie cieszy go kontakt ze mną i powtarza, jaki to jestem cudowny i śliczny. Nie ukrywam, że zaspokajam swoje ego i libido zarazem. Oczywiście, żeby nie było wątpliwości, po tej wpadce nie będzie żadnej kontynuacji. W sensie, że ani z nim, ani z nikim innym.
Stało się, trudno. Upadłem, ale powrócę na swoją drogę.

Co poza tym się dzieje? Goście, goście, goście. Jeśli mnie wyliczenia nie mylą, to od jakiś 14 czy 15 dni nie miałem dnia, żeby nie wypić drinka wieczorem. Raz napierdoliłem się jak świnia i po raz pierwszy zerwał mi się filmik, ale zazwyczaj muszę po prostu towarzyszyć tym, którzy przybywają do nas i chcą być mili, więc kupują wódkę. Ot, życie.
To się dzieje tylko tutaj. Potem jest normalność.

Wczoraj przybył najpierw jeden pan z Polskiego Radia Łódź, ale na szczęście nie nocował u nas, więc niczego nie kupił. Potem zjawił się pan z Tok FM – ten niestety nocuje, więc pojawił się alkohol. Dzisiaj przybywa nowy gość. Znów nocujący. Boże, boże…
Żeby nie było wątpliwości – ja nie odpowiadam za dzieci i nie muszę ich pilnować, a poza tym moja praca trwa od 7:30 do 20. W nielicznych wypadkach nieco dłużej. Potem mogę robić, co tylko chcę.

Wiem już na pewno, że 8 sierpnia jadę do domu rodzinnego. Nocuję tam i następnego dnia wracam do Rewala. Po 10 sierpnia do Rewala na jakiś tydzień zawitać ma mój brat ze swoją dziewczyną i synem. Śmiesznie będzie, bo będę mógł się znów z małym Kacperkiem pobawić.

Odpowiadając na liczne pytania czytelników: w tle słyszycie piosenkę Reni Jusis „Ginger Girl”. Ta piosenka jest o mnie.
I refelksja luźna na koniec: nowy Kalwi & Remi „Imagination” będzie hitem.

Wypowiedz się! Skomentuj!