Pytanie zawsze aktualne: niemoralny i szczęśliwy czy moralny i nieszczęśliwy. I nie ma odpowiedzi „moralny i szczęśliwy”. Alternatywa jest tylko taka, jak podana przeze mnie. Nie twierdzę, że istnieje opozycja moralność-szczęście, ale jestem ciekaw, co wybrać można z takiej alternatywy.

Siedzę bez koszulki, bo jest w chuja gorąco. Naprawdę. Ja rzadko na blogu przeklinam, ale po prostu to jest przegięcie. Wypiłem właśnie szałwię. A zaraz będę robił sobie z niej okłady na twarz. Muszę być piękny.
Żartowałem. Muszę nie-straszyć ludzi swoim wyglądem. Tylko tyle.

Zrobiłem kolejne zakupy. Japonki. To wielki postęp w moim życiu. Ja nigdy nie pokazywałem stóp. „Na miasto” w nich co prawda nie wyjdę, ale na wakacje się przydadzą. Muszę tylko się do nich przyzwyczaić. Koszula, różowa oczywiście. Ładna, naprawdę. Do tego majtki w pasującym kolorze. I krzyż z H&M. Dawno chciałem go kupić, ale w końcu się zdecydowałem. Nie ma co zwlekać. Idzie lato!
W sensie, że już jest.

Mi się mieszkanie podoba. Widziałem wczoraj jedno takie na Ochocie, właściwie to już Szczęśliwice są. Mi odpowiada. Blok wygląda nieciekawie z zewnątrz, ale winda już ładna, mieszkanie odnowione. Jest super. 1300 zł plus opłaty oczywiście. Jeszcze dzisiaj Piotr chce zobaczyć. Ja jestem za. Bardzo za. Może nie jest wielkie, ale odnowione, ładne, z meblami, z internetem. Wszystko odpowiada. Chcę już mieć to „z głowy”. Byłbym dużo spokojniejszy. I mógłbym się skupić na nauce.
Nie, no z nauką to żartowałem. Chociaż jutro mam kolokwium poprawkowe (ustnie) i egzamin z komunikowania masowego. W poniedziałek egzamin wstępny z historii (znów przecież na socjologię startuję), we wtorek prawo edukacyjne (w ramach kursu na nauczyciela WOSu) i współczesne teorie socjologiczne. W środę polski system medialny. Na wrzesień mam już najnowszą historię Polski (nie podchodziłem) i antropologię (nie zaliczyłem). Może to i lepiej. Będzie chłodniej, będzie mi łatwiej zaliczać. Mam nadzieję.

Ale mieszkanie mi się podoba. Właścicielka chce poznać moją opinię. Więc dzisiaj około 21 zobaczymy mieszkanie z Piotrem i od razu do niej dzwonię. Już kazałem jej i tak wstrzymać się z pokazywaniem go innym ludziom. Więc mam nadzieję, że Piotrkowi się spodoba. Jeśli nie, to biorę i tak i szukam współlokatora ;) Hehehe :) Żartowałem oczywiście.

Wczoraj – niespodzianka. Widziałem się z ludźmi z rodzinnego miasta. Grali jakiś spektakl w jakimś centrum kultury i PO LATACH Bartek B się odezwał – spotkaliśmy się więc, spędziliśmy jakąś godzinę wspólnie i pojechali do domu. A ja wróciłem po północy do (jeszcze) swojej siedziby. Powinienem już zacząć się pakować?

Dzisiaj mam ostatnie korki z Dominikiem. Dziwne to. W sumie prowadziłem go jakieś 9 miesięcy. 36 tygodni x 3 godziny zegarowe w tygodniu. Jakieś 2200 zł dał mi zarobić. No i przyzwyczaiłem się trochę do niego i tego całego Bemowa. Te godzinne podróże, potem przebijanie się przez nieodśnieżone ulice… Boże… Ile wspomnień. No i ta radość jego mamy, że tak dobrze mu idzie z polskiego. Dziwnie tak nagle to kończyć. No, ale kto nie idzie do przodu, ten się cofa. Więc i dla niego czas przeć ku świetlanej przyszłości i ja muszę z radością i optymizmem spojrzeć na czekające mnie chwile (maksymalny poziom patetyzmu, prawda, Pawle?).

Nic się jeszcze na jutro nie uczyłem. Ale dziś to zrobię. Jak będzie chłodniej oczywiście :)
No właśnie: czy ktoś wie, dlaczego jest tak gorąco? Czy ktoś ma jakieś racjonalne wyjaśnienie?

Wróciłem do cyberseksu. Dzisiaj jeden 21latek fajnie walił sobie konia przed Adą na Skypie. Z głosem i kamerką. Jestem bogiem/boginią cyberseksu.

Zaraz biorę się za dżingle do radia. Trzeba się szykować na lato. Chcę, żeby był już 8 lipca :) Będę w Rewalu po egzaminach i w ogóle. A tak poza tym, to w najbliższą sobotę są ostatnie moje imprezy w Warszawie. Do najbliższych znajomych wysłałem zaproszenia oczywiście, żeby wpadli do Barbie i Utopii no i zaproponowałem grupce spotkanie w poniedziałek o 19:00 poza moim domostwem (bo nie wiem, gdzie będę wtedy mieszkał). Pożegnań nadszedł czas.

Kto będzie tęsknił za ciocią?
Tylko nie kłamać, bo niektórzy to nawet SMSa od tygodnia nie wysyłają :) Oczywiście nikt nie ma obowiązku, ale wtedy nie ma co ściemniać, że się tęskni, nie?

Niech ktoś mnie schudnie.

Wypowiedz się! Skomentuj!