Warszawa, 21 marca 2006 – Jej Perfekcyjność próbowała pomóc jakoś lekko pijanemu Pa podczas rozmowy na Gadu-Gadu. Dyskusja trwała niemal godzinę, ale nie była zadowalająca.

– Chyba nic na to nie możemy poradzić – skomentowała Jej Perfekcyjność. – Czasem są takie sytuacje, że nawet najlepsza i najdłuższa rozmowa niczego nie zmieni.
W ten sposób odniosła się do sytuacji, w której Pa jest smutny z powodu rozstania z Da. Para spotykała się od kilku miesięcy.
Jej Perfekcyjność, mimo, że słabo znała Da, wypowiadała się na jego temat zawsze ciepło i z sympatią. Podkreślała często, że „to musi być miły chłopak, skoro urzekł tak Pa i skoro Pa się w nim zakochał”. Smutne zakończenie tego związku było dla niej zaskoczeniem.
– Bezsilność jest najgorsza – dodała. – Chcielibyśmy zrobić coś dla tej drugiej osoby, a okazuje się, że nie jesteśmy w stanie. Bo słowa są albo banalne albo patatyczne. A poza tym to tylko słowa.
Niezadowolenie z rozmowy z Pa było wyraźnie widać. Jej Perfekcyjność była poddenerwowana i zamyślona. Wypytywana przez dziennikarzy, zdradziła, że myśli głównie o tym, co może zrobić dla Pa, by mu jakoś pomóc. Podkreślała przy tym, że wie, że on musi „sam przejść przez ten trudny czas”, ale chciałaby zrobić coś, by wiedział, że nie jest osamotniony.
– W końcu to mój były. Mój ostatni były – podkreśliła. – Najdziwniejsze jest to, że wkrótce będziemy obchodzić rocznicę naszego „początku”, chwilę potem zaś rocznicę naszego „końca”. A w tym czasie ja pomagam mu podźwignąć się z takiej sytuacji, w jakiej sam byłem.
Jej Perfekcyjność wyraziła też smutek spowodowany tym, że Pa już nie traktuje jej jak dawniej, „jak przyjaciela”. Nawet po zerwaniu udało się im na kilka chwil przywrócić ten stan – twierdziła.
– Teraz jednak widzę, że on z problemami już kieruje się do kogo innego – wyjaśniła. – Bardzo żałuję, ale rozumiem.
Opis Pa na koniec brzmiał: Kołek osinowy sobie wbiłem, żeby wydłubać Cię z serca (dop. red. – dokonano poprawek ortograficznych). Jej Perfekcyjność wyznała, że czuje, że poniosła porażkę.
– Zdaję sobie sprawę z tego, że on teraz musi cierpieć. Bo gdyby nie cierpiał, to znaczyłoby, że nie kocha. Nic nie poradzę na to, że cierpi jak i na to, że chciałbym mu jakoś ulżyć w owym cierpieniu – zakończyła oświadczenie.

/PAP/

Wypowiedz się! Skomentuj!