Maksimum dobroci
Zapowiedziałem – nie będę robił scen „wróc do mnie”.
Tak, kocham. I co z tego? :) Nie ja pierwszy i nie ostatni. Miłość jest po to, żeby dawać dobro. Bez „bycia razem” też można to robić.
„Na pół” ks. Jan Twardowski
Niedokończone
przerwane
przedarte na pół
niekochane
nic już nie warte
Nie wybrzydzaj
tak jest
aby było naprawdę
Bo w ogóle to ja kocham ludzi. Tak, ot po prostu. Bez wyraźnego powodu czy przyczyny. Za to, że są. Fajni, beznadziejni, mądrzy, głupi, dobrzy, źli, grubi, chudzi, ładni, brzydcy, mili, wredni… Za to, że są. I strasznie im ufam. Każda nowopoznana osoba ma u mnie wielki kredyt zaufania. Z Iloną dzisiaj o tym gadałem.
Owszem, przejechałem się na tym nie raz. No i co z tego? Mam wprowadzać odpowiedzialność zbiorową i teraz nie ufać nikomu? Bez sensu. Mogę przez to wiele stracić.
Dlatego zapraszam obcych ludzi do domu. Dlatego pożyczam obcym ludziom pieniądze. Dlatego wszystko.
Benedykt XVI ostatnio powiedział, że chrześcijanin w życiu kieruje się zasadą „maksimum dobra” a nie „maksimum przyjemności”. Ma rację. W końcu to papież.
Miałem dziś egzamin ze wstępu do socjologii. Jeśli prawdziwe okażą się plotki, że do zaliczenia trzeba odpowiedzieć poprawnie na 40 z 50 pytań, to może być średnio. Tzn. odpowiedziałem na 40-kilka, ale kilka strzelałem. Stresów nie mam w związku z tym. Będzie, co ma być. I tak wyjeżdżam z Warszawy przed ogłoszeniem wyników.
Ostatni egzamin w poniedziałek. Nawet nie wiem, o której godzinie. Jeśli kogoś to obchodzi, to trzymajcie kciuki.
A dziś znów wróciłem do Twardowskiego. Dałem mu odpocząć jakiś czas, a teraz znów zacznę męczyć. „Zaufałem drodze” to genialna rzecz. Boże… on w tym roku skończył niedawno 90 lat. Tak, dziewięćdziesiąt. Aż strach pomyśleć ile to czasu!
Zaczynam myśleć poza-warszawsko. Pani W chce mi wysłać pracę jakiegoś zdolnego ucznia do oceny. No i czas zorganizować spotkanie Młodych Demokratów. Umówić się muszę do fryzjera. I czas myśleć o tym jak pojadę do domu.
A… oficjalnie od lipca nie mieszkam tu gdzie mieszkam. Właścicielka obniży nam czynsz. I kolejny przewał wszedł w życie.
Dzisiaj najśmieszniejszy czat w życiu. Ja na Interii w pokoju „SEX – po 20” z nickiem ewa17-coś-tam. Bardzo udany cyber-seks. Tzn. spokojnie z mojej strony, ale chłopak się wczuł.
Potem zaczęliśmy gadać. Przyznałem się, że nie jestem ewa17 tylko pedał 19. Pogadaliśmy, wyjawiłem mu swoje czatowe sekrety „jak udawać kobietę będąc pedałem”. Śmiesznie. Słuchał i pokładał się ze śmiechu. Z Katowic był. Od razu miałem dobry humor.
A… i doszedł. Ze mną zawsze dochodzą.
Tak tylko chciałem się pochwalić.
Dostałem propozycję pisania za kogoś egzaminów wstępnych na administrację na Uniwersytecie Kardynała Wyszyńskiego. Jeśli zdam – 400 zł dla mnie, jeśli nie – 50 zł. No i opłata za egzaminy. Nie skorzystam. Za duże ryzyko. No i 2 lata więzienia jakby co… Poza tym jeśli się zbiorę w sobie, to będę startował też na psychologię w owym czasie. Tak, tak…
Tzn. jeszcze nie wiem. Zobaczę czy mi starczy kasy na egzaminy wstępne. Na razie zapłaciłem za socjologię i dziennikarstwo. Bo tak w ogóle to od 20 VI mam egzaminy wstępne. Więc wrócę do Wawy na kilka dni.
Dużo myślę.
Co mam innego do roboty? Egzamin raz na tydzień nie mobilizuje do zbytniej nauki. Tym bardziej, jak jest to łatwy egzamin.
Myślę nad sobą, nad swoim życiem, nad SDSem (z szacunku dla moich poglądów, prosiłbym żeby nie nazywać go SeDeSem…). Nad tym co chcę robić w życiu. Na razie chcę codziennie sprawić, żeby przynajmniej jedna osoba się uśmiechnęła przeze mnie.
To wielka odpowiedzialność. Ale spróbuję.
Chcę być ładniejszy, zdrowszy, sportowszy, mieć szczuplejsze nogi, większe bicepsy, nie mieć pontona z obwisłej skóry jak siedzę, nie mieć owłosionej klatki piersiowej… Chcę być szczęśliwszy, mieć bliższe cele, mieć motywację do intensywniejszego życia, mieć siłę do mierzenia się z głupotą ludzką na codzień… Chcę móc pisać, nadawać, móc realizować się w tym, w czym jestem dobry… Chcę żeby Prawie Przyjaciele mi zaufali, żeby się nie bali dać mi swoje tajemnice a przez to siebie całego…
Taki koncert życzeń dzisiaj.
A właściwie to najbardziej chcę czego innego. (teraz wszyscy czekają czy napiszę coś o miłości, Pawle albo takich tam… nie, przecież nie będę robił scen!) Chcę, żeby moi znajomi – bliżsi i dalsi – opowiadali mi o tym, że u nich wszystko w porządku, że są zadowoleni z życia i że właściwie niczego im do szczęścia nie trzeba. Będę wtedy spokojniejszy. I mogę mieć nawet pontona.
Zmiana muzyki.
Kulturka „Telefon z kulturką”
Choć telefon miał zadzwonić
Nie zadzwonił dziś
Miał ugasić pożar skroni
Nieskończony list
Napisałam ledwie kilka słów
Napisałam, że
Mój telefon chciałby znów
Słyszeć kłamstwa twe
Białym śniegiem zimą
Górą i doliną
Mrozem i kolędą
Tym dla ciebie będę
Białym śniegiem zimą
Górą i doliną
Mrozem i kolędą
Tym dla ciebie
Kłamałeś że ty że ja
Niczym jedna znad planety łza
Niczym światło gwiazd
Dwóch gwiazd, srebrzystych gwiazd
A tu ledwie w twych oczach chłód i nie ma nas
Choć czekałam przez noc całą
Choć za oknem świt
To się znowu nic nie stało
Nie zadzwonił nikt
A ja pragnę tylko kilka stów
Pragnę szepnąć, że
Mój telefon chciałby znów
Słyszeć kłamstwa twe
Białym śniegiem zimą
Górą i doliną
Mrozem i kolędą
Tym dla ciebie będę
Białym śniegiem zimą
Górą i doliną
Mrozem i kolędą
Tym dla ciebie
Wciąż kłamałeś, że ty, że ja
Niczym jedna znad planety łza
Niczym światło gwiazd
Dwóch gwiazd, srebrzystych gwiazd
A tu ledwie mych dłoni chłód i nie ma nas
Białym śniegiem zimą
Górą i doliną
Mrozem i kolędą
Tym dla ciebie będę
Będę ciepłem lata
Lepszą stroną świata
Będę kiedy jesień
Babie lato niesie
Białym śniegiem zimą
Górą i doliną
Mrozem i kolędą
Tym dla ciebie będę
Będę ciepłem lata
Lepszą stroną świata
Będę kiedy jesień
Cześć, jeszcze mnie nie znasz z forum. Ładnie piszesz; cudnie, że pamiętasz o Twardowskim, że ważysz słowa, że Twoja egzaltacja jest egzaltacją kontrolowaną. Aha, nie trzymam kciuków za egzamin, i tak poradzisz sobie. Pozdrawiam ciepło.
acha :)
No i widzi panicz!
taaaa….
ten wpis byl przeznaczony jako komentarz do blotkui z dnia dziecka ale jakos mi nie wyszlo wiec wsadzam go dzis… JAkos tak wpadlem Na Twojego bloga i zagladam (nawet dosc czesto)i milo poczytac (muza srednia ale to w koncu Twoj blog)Pamietam jak zaczales pisac o Pawle, po pewnym czasie w koncu padlo „kocham go”, a ja tylko czekalem kiedy bedzie ..koniec. Nie miej mi za zle, wcale nie trzymalem za to kciukow, ani nic podobnego, po prostu tez przez to przechodzilem, z tym ze jak sie czyta o tym u kogos to widzi sie wszystko z innej perspektywy…Przykro mi ze bolalo (bo pewnie bolalo i jeszcze troche poboli) ale c’est la vie. Poza tym nie wiem jaka jest pogoda w Wawie, ale u mnie jest piekne slonce i ciesz sie tym. Ide bo mam ochote na nalesniki i „se zrobie” moze jeszzce cos zostawie kiedys Pozdrawiam Ahaaa W kwestionariuszu Prousta nie wsadziles zdjecia, a wystarczy pogrzebac w szufladzie i od razu wiadomo ze DuzyFormat lubi truskawki Nara
-> bart
Ano nie znam, nie znam :)
Miłe są Twe słowa… Zwłaszcza te o kontrolowanej egzaltacji. Staram się.
-> bebe
No.
-> Iga
Panicz? Wolę jednak 'Dama’.
-> R.
Miło, że wpadłeś, że czytasz, że jesteś. The thing is… ja wciąż go kocham :) To że koniec związku to inna sprawa.
Owszem, boli. Musi.
Paweł miał dzisiaj naleśniki :) hehehe
Nie wstawiłem foto, bo nie każdemu się chce szperać po szafkach i szufladach żeby znaleźć trochę truskawek… A nie każdy musi je znaleźć, prawda?
:D :D :D
wiem miałem napisać, wiem ale… jestem myślami z Tobą.
Pozdrowionka
widzę, że zaraziłem Cię „Kulturką” trochę… :)
Dama? Buahahahahaha…
A ja wolę ZOZOLE!!!!!!!!!!!!!!!
-> Marty
Tylko tyle? :P
-> Tommie
O nic się nie martw – ja wiem, że możesz zapomnieć się do mnie odezwać :) Zresztą wiesz, że ciocia wszystko wybacza.
-> Mattie
Troszkę. Ale chyba nie na długo :)
-> Iga
Tak, Igo… Dama. Ja wiem, że to dla Ciebie zupełnie obce i nowe słowo :P
Stąd też definicja słownikowa: dama – kobieta wytworna, wyróżniająca się elegancją i znajomością konwenansów towarzyskich. Zapamiętaj.
Zozole nie! Nie wiesz, że Haribo są lepsze? :)
->duzyformat
Nie kazdy musi znalezc truskawki albo nie kazdy lubi truskawki :) Ja BARDZO! Nara
Taaaaaaaaaaaa… „Bardzo Nowe”. Dziękuję, żeś taka uprzejma wyjaśniając mi to. Normalnie wydrukowałam sobie to i powiesiłam na biurku!!!
Dla mnie nie jesteś „Bardzo Damą”. Po zapoznaniu się z definicją, stwierdzam, że nie jesteś Damą. Daleko Ci do niej moja droga.
Buahahahahahaha…
Ps. Ale Zozole to nie żelki!!!
Lubię Haribo.
Uwielbiam Haribo!!! Iguś jakaś Ty Dzielna i Silna i wogóle zajebista jesteś!!!!!!
… Mariusz?
Dzie-est tamten co-o znaem?
Nie’em… :(
Pzdr!
życze ci tego zebys stał sie taki jaki sobie wymarzyłeś
-> Iga
Nie ważne czy żelki. Trzeba lubić.
-> …………………………………………………………… (Tomek O)
He is dead. He died few months ago.
-> XXX
Dziękuję, o Nieznajomy iksie.
Kaczka do stawu! Niech nam kaczor nie wchodzi w paradę! O!!!!!!
Jej pikne karskie czarne oczy!
Idziemy paradować!;)
…niczym współczesny miłosierny Samarytanin…
a ja Ci powiem że od miłosci do nienawiść niedaleka droga
-> I.
Nie wszedł. Chciał, ale nie dał rady. A policja nagrała wszystko na video i teraz będzie nas po sądach ciągać ;)
-> Iza Szczecin
Samarytanin jest wzorem chrześcijanina. Chciałbym być wzorem chrześcijanina.
A moim zdaniem daleka. Życie jest proste.
hej przypadkiem wpadlam na twoja stronke : szukalam piosenki kulturki i znalazlam ja u ciebie to bede wchodzic na twoja stronke poki mi w wyszukiwarce znajdzie pisoenke bo tutaj przynajmniej moge jej posluchac :0 fajny blog pozdrawiam