Zaczął się drugi dzień po poworocie z domu, a ja wciąż nie dodałem nowej blotki.
Bo proszę sobie, Szanowny(-a) Czytelniku(-czko) wyobrazić, że mi się czasami nie chce. Nic mi się czasem nie chce. Nawet pisać. I to nie jest objaw jakiejś życiowej apatii tylko po prostu mam lenia.

W domku, jak to w domku, było miło. Przesympatyczna podróż pierwszą klasą InterCity – to jest to, co lubię. I oświadczam, że IC Chrobry to mój ulubiony pociąg. Gdy wracałem IC Odra zauważyłem między nimi różnicę. Bo, nie zagłębiając się zanadto w tajemnice PKP, Odra jest zazwyczaj expresem, tylko na pewne okresy w roku podwyższają w niej standard do InterCity. I stąd ta różnica. Tam jest syf po prostu. No i mieliśmy wracając 20 minut spóźnienia, bo w Poznaniu doczepiali nam wagon restauracyjny i musieliśmy dłużej stać…
A jako ciekawostkę powiem, że nie byłem pewien, czy mam zarezerwowany bilet w bezprzedziałowym i chciałem normalnie przed odjazdem pociągu kupić bilzet w okienku a rezerwację internetową wyrzucić. Pani w okienku uśmiechnęła się do mnie mile i powiedziała: „Ale wszystkie miejscówki na ten pociąg są już wyprzedane”. Aha… no to całe szczęście, że zarezerwowałem dużo wcześniej miejsce. I było w bezprzedziałowym. A od dziś do końca maja nie działa internetowa rejestracja, bo chcą zrobić możliwość zakupu biletu przez sieć! Niechaj spółka PKP InterCity będzie błogosławioną!

A wracając do długiego weekendu… Spotkałem się z młodzieżą w sprawie tworzenia tej młodzieżówki Platformy Obywatelskiej. Było 6 osób. Nieźle. Jeszcze 3 i oficjalnie się zarejestrujemy. Pani K z Platformy, która mnie na to wszystko namówiła, niemalże całowała mnie po stopach za to, że udało mi się ich tylu już zebrać. Ale ona taka jest, zawsze tak dziękuje.
No i wiem, że młodzi mieli składać z nią kwiaty pod pominikami z okazji 3 maja – żeby czuć się wyróżnionym i zamanifestować swoją obecność. Ja nie byłem. Nie chciało mi się, nie miałem czasu…

Spotykałem się niemal codziennie z Kaśką K. Byłem z nią w lumpeksie, razem wybieraliśmy dla mnie oprawki do okularów (tak, po latach czas je zmienić! ale odbiorę dopiero podczas następnego pobytu w domu), byłem u dentysty, wypełniłem PITa (państwo musi mi oddać 475 zł!), napisałem kilka reklamacji do mojego operatora telewizji kablowej (muszą mnie już tam naprawdę mieć dość), pojadłem, pobawiłem się z chrześniakiem… No i szukałem sobie butów. Ale nic z tego. Mamusia w swojej niezmierzonej dobroci postanowiła dać mi kasę na takowe. Wczoraj więc będąc w Galerii Mokotów, zakupiłem. Ładne, białe, z czarnymi elementami, sportowem wranglery. I like them.

Po co byłem w Galerii? Umówiłem się tam z chłopakiem, który chciał, żebym dyktował mu maturę pisemną z polskiego przez telefon. No więc dyktowałem. Dziś. Niedawno. Temat dość znośny. „Jaki obraz Polaków XVII wieku wyłonił się z „Potopu” Henryka Sienkiewicza?” Gniot typowo szkolny. Umówiłem się z nim na 300 zł. Jako zabezpieczenie dostałem kartę pamięci z jego telefonu (512 MB, wartość ok. 250 zł). Dziś kilka minut po 9 zadzwonił i podał temat. Potem ja napisałem, potem on zadzwonił, potem ja podyktowałem, teraz on przepisuje. I powodzenia.
Tak, wiem – to złe i jestem zepsuty do szpiku kości. Ale będę miał 300 zł więcej w kieszeni.

Finalizuję też rozmowy z panem, który chciał, żebym uczył jego córkę-cudzoziemkę języka polskiego. Jak dobrze pójdzie, to w ciągu dwóch tygodni zarobię z tego tytułu od 750 do 1000 zł. Nielegalny, nieopodatkowany zysk. Tak, jestem zepsuty i zły i zepsuty do szpiku kości. Ale jestem też studentem i chcę dorobić. Przydałaby mi się drukarka laserowa… A w życiu trzeba ponoć realizować marzenia…?

Oczywiście na dworzec przed odjazdem odprowadził mnie ukochany małżonek, który odebrał mnie także po przyjeździe. Zresztą to była jedna z najbardziej kombinowanych podróży w moim życiu. Taksówka z domu na dworzec PKS, potem autobus do Szczecin-Dąbia, potem pociąg do Wawy i znów takstówka do domu. Potem Paweł został na noc. A rano miałem czytać teksty na filozofię i klasyczne teorie socjologiczne. Mhm… jasne… Dobrze, że przywiozłem sobie ze szkolnej biblioteki swojego byłego liceum odpowiednie opracowania. I gorące pozdrowienia dla bibliotekarki, która i tak tego nigdy nie przeczyta :)

Na koncie w telefonie mam aktualnie 0,86 zł, na koncie bankowym mam 0,94 zł. No, plus kasa odłożona na rachunek za internet i telefon stacjonarny. Ale dziś, najwcześniej za 44 min, a najpóźniej za niecałe 4 godziny powinna dojść comiesięczna porcja gotówki od mamusi. Jest dobrze. No i chcę zabrać Pawła dziś na lody czy inne takie. W końcu moje słońce zdawało maturę właśnie :)
Na piątek umawiam się z Napalonymi, ale widzę z ich strony umiarkowany entuzjazm. Jego Facet entuzjazmuje się (ładne słowo?) na razie głównie Maciejem Zieniem i tym, że spotkał go podczas swojego długiego weekendu w Instytucie Spa Dr Ireny Eris w Krynicy. Już widziałem zdjęcia jego mieszkania z jakiejś gazety, wysłuchałem dokładnego opisu gdzie się tam spotykali i uag jego rodziny na temat owego Macieja Zienia… Każda ciotka musi mieć jakiegoś bzika, prawda?
W sobotę zaprasza Radek, były Davida, ale… ja najchętniej oczywiście bym już wszystko zaplanował, ale Paweł woli spontanicznie podejmować takie decyzje. No i co mi innego zostaje, jak zgadzać się na to życie z dnia na dzień? Chciałem nawet iść do teatru w poniedziałek, bo przyjeżdża Teatr Ósmego Dnia z Poznania i wartoby się odchamić trochę. Ale… poniedziałek jest jeszcze tak daleko, że wiem, że nic nie powinienem planować.

Pogadałem na gg i Tlenie już chyba z większością dawno nie widzianych znajomych. Nawet Tomek O się wczoraj odezwał i wypominał mi, że się dawno nie odzywam. Oj wiem, wiem… Ale ja naprawdę nie chcę słuchać o tym, jak on wielbi swoją szkołę i jak ta szkoła nie mogłaby się bez niego obyć. Rozumiem to, popieram, akceptuję i wiem, ale słuchać o tym za każdym razem? :)

No już kończę. Czas się uczyć do poprawy kartkówki ze statystyki. Żeby nie było – pisze ją niemal cała grupa (bez dwóch osób). Podczas gdy mi się taaaaaak nieeeee chceeee…

Zmiana piosenki.

Black Eyed Peas „Don’t phunk with my heart”

No, no, no, no, don’t phunk with my heart
(Yeah)
No, no, no, no, don’t phunk with my heart

I wonder if I take you home
Would you still be in love, baby (in love, baby)
I wonder if I take you home
Would you still be in love, baby (in love, baby)

Girl, you know you got me, got me
With your pistol shot me, shot me
And I’m here helplessly
In love and nothing can stop me
You can’t stop me cause once I start it
Can’t return me cause once you bought it
I’m coming baby, don’t got it (don’t make me wait)
So let’s be about it

No, no, no, no, don’t phunk with my heart

Baby, have some trustin’, trustin’
When I come in lustin’, lustin’
Cause I bring you that comfort
I ain’t only here cause I want ya body
I want your mind too
Interestin’s what I find you
And I’m interested in the long haul
Come on girl (yee-haw)

(come on)

I wonder if I take you home
Would you still be in love, baby (in love, baby)
I wonder if I take you home
Would you still be in love, baby (in love, baby)

No, no, no, no, don’t phunk with my heart

Girl, you had me, once you kissed me
My love for you is not iffy
I always want you with me
I’ll play Bobby and you’ll play Whitney
If you smoke, I’ll smoke too
That’s how much I’m in love with you
Crazy is what crazy do
Crazy in love, I’m a crazy fool

No, no, no, no, don’t phunk with my heart

Why are you so insecure
When you got passion and love her
You always claimin’ I’m a cheater
Think I’d up and go leave ya
For another senorita
You forgot that I need ya
You must’ve caught amnesia
That’s why you don’t believe

(uh, yeah, check it out)

Don’t you worry ‘bout a thing, baby
Cause you know you got me by a string, baby
Don’t you worry ‘bout a thing, baby
Cause you know you got me by a string, baby

Baby girl, you make me feel
You know you make me feel so real
I love you more than sex appeal
(Cause you’re)
That-tha, that tha, that-tha, that girl
That-tha, that tha, that-tha, that girl
That-tha, that tha, that-tha, that girl
That-tha, that tha, that-tha, that girl
That-tha, that tha, that-tha, that girl
That-tha, that tha, that-tha, that girl
That-tha, that tha, that-tha, that girl
That-tha, that tha, that-tha, that girl

I wonder if I take you home
Would you still be in love, baby (in love, baby)
I wonder if I take you home
Would you still be in love, baby (in love, baby)
I wonder if I take you home
Would you still be in love, baby (in love, baby)
I wonder if I take you home
Would you still be in love, baby (in love, baby)

Don’t you worry ‘bout a thing, baby
Cause you know you got me by a string, baby
Don’t you worry ‘bout a thing, baby
Cause you know you got me by a string, baby

Wypowiedz się! Skomentuj!