Co może przynieść nowy dzień
A jednak się odezwał.
Mowa oczywiście o Michale. Umówiliśmy się, że spotkamy się na Metro Wierzbno. I tak też się stało. O 20:45 byliśmy tam obaj. Pojechaliśmy do jego koleżanki – Vivian (kto wie jak powinienem zapisać to imię? polskie zasady kazałyby napisać Wiwian…). Tam był już Krzysztof Warszawa. Krzysztofa co prawda nie poznałem wcześniej, ale okazało się, że doskonale znam kilka historii na jego temat. Jak to? Ten świat jest na tyle mały, że Krzysztof Warszawa pochodzi z bardzo niedalekich okolic mojej miejscowości i Tomek O opowiadał mi o nim kiedyś.
No więc siedzieliśmy sobie tak we czworo, popijając odpowiednio sok i wino. Atmosfera miła, Michał trzymający mnie za rękę. Naprawdę sympatycznie. Aż nagle okazało się, że do Krzyśka przyjść ma niejaki… Mariusz, którego poznał w sylwestra. Zgodnie z zapowiedzią – Mariusz się zjawił. Wyglądał na sympatycznego chłopca, ale przytłoczonego ilością obcych ludzi, oschłością Krzyśka i zmęczeniem po pracy. Zresztą nie muszę chyba dodawać, że kojarzę go z widzenia?
To nie koniec gości. Bowiem do Vivian nagle postanowił przybyć facet, z którym się spotyka – Tomek Model. Tomka „znam” z jednej z sesji do Glamour. Sympatyczny z twarzy, młody, dobrze ubrany, ale… cały wytatułowany, co całkowicie dyskwalifikuje go jako przystojnego mężczyznę.
Zresztą nie ukrywam, że z czasem coraz mniej zajmowało mnie całe towarzystwo, tym bardziej że gdzieś tam pojawiła się trawka i wszyscy zaczęli się też mniej przejmować mną i Michałem. Śmiesznie było siedzieć tam i słuchać ich wysublimowanych rozmów na temat pokazów i sesji fotograficznych. Są na pewno dosyć dobrymi przedstawicielami swoich środowisk, a więc mogę na ich podstawie wyrobić sobie swoje zdanie na temat całego środowiska. Jest śmieszne. Bez „publiczności” są całkiem normalni, ale gdy tylko pojawia się ktoś przed kim można się poprzeginać – robią to z przyjemością. No i okej. Mnie to bawi.
Ah… z Michałem wylądowałem w toalecie. Chcieliśmy być sami, a tylko tam mieliśmy taki komfort. Innym to nie przeszkadzało o tyle, że zajmowali się swoim towarzystwem. Spostrzeżenie – Michał ma delikatne usta. Za to drapie mnie swoim jazzy trzydniowym zarostem niemiłosiernie.
Koło północy dotarłem do domu. No i podałem Michałowi adres bloga.
Wczoraj w końcu poszedłem na uczelnię. Wytrzymałem dwa nudne wykłądy, które zawsze mają miejsce w poniedziałek. Stwierdziłem, że po ponaddwutygodniowej (lubię takie słowa) nieobecności wypada wytrzymać. Dziś mam podobną ambicję, ale będzie dużo trudniej. Na zajęciach pogadałem sobie jak zwykle z Martą, Iloną, Kaśką i Krzyśkiem. Opowiedziałem swój wiersz „Cuchnę”, poopowiadałem o sylwestrze i Świętach w domu… No ogólnie rzecz biorąc – cieszę się, że znów mogliśmy razem ponabijać się ze wszystkich i wszystkiego podczas wykładów. (Raz nawet kolega z ławki przed nami zwrócił nam uwagę, cham jeden!)
Po zajęciach niespodzianka – Michał przyszedł po mnie pod wydział. Stwierdził, że odprowadzi mnie do metra. Ale do metra Politechnika :) Mogliśmy więc pogadać sobie trochę, spędzić chwilkę razem. No i nie ukrywam, że to przyjście po mnie było naprawdę urocze.
Wieczorem pogadaliśmy jeszcze na czacie. On ma tylko modem, więc nie mamy stałego kontaktu elektronicznego, ale było naprawdę sympatycznie. Kolejny miły wieczór prawie że w jego towarzystwie.
Tylko niech mi nikt nie wmawia, że w kółko jest „Michał, i Michał, i Michał”. Bo nawet jeśli tak jest… to czy to źle?
No i ja znam Michała :)))
Jaki świat malutki :P
na podstawie prognoz z poprzednich notek zycze ci aby nie powtorzyla sie historia ktora powtarza sie od czasu jakiegos tam;D
to nie źle…zapewniem!
..Ojej- to przyjscie pod wydzial bylo nie tylko urocze, to bylo tez romantyczne :>
..Osobiscie lubie wysokich, szczuplych, ciemnowlosych facetow o niebanalnym spojrzeniu (oczy- zwierciadlo duszy) :)
..Na wesele nie ide, bo to nie tylko bez sensu, bo bede na nim sama, ale dostlaam tez zaproszenie na 18-tke do Stepnicy i wracam w niedziele- modl sie za mnie :P
..Pozdrawiam :)
..Acha–> Michal Michal i jeszcze raz Michal – i uwierz, ze nie ma w tym nic zlego ;)
-> Smile
Niemożliwe… aż taki mały?!
-> Jakub Warszawa (sumerolog)
Błagam Cię… nie zapeszaj!
-> Anomalia
Ja mam tylko taką nadzieję :)
-> n.
Wiem, że było :) Co do Twojego typu faceta… takich też znam. Hehehe. Szkoda, że Cię nie będzie. Baw się dobrze.
Patrz też wyżej ;)
Ktoś – „wyrzut sumienia”, napisał Ci ładny komantarzyk!
Jestem nim zachwycona!!!
ejj… no
… i chuj!
WIELOKROPKI górą!
No dorbze nie bedetaki;D
ale zycze ci naprawde jak najbesciej;D u knw tht;D
moge sie jako pokute pomdolic za ciebei i przyjac komunie w twojej intecnji;D
Iguska jakas ty madra!!!
halo halo to ja maćko :) Sluszał ja, ze przybywacie z iwo do mej metropolii. Wkońcu sie zobaczymy po 6 miesiacach rozstania :) No i skonczylem swą niezwykle interesująca wypowiedz :P pozdrawiam
A my jako patrioci śmigamy już za 3 dni na balety do INFERNO!!! :D
rozniesiemy ten podrzędny klubik dla cioto bongo:)
„…bo gdyby nie sobota, to każdy z tych siedmiu dni…”
to byłam ja. zapomniałam się podpisać.
-> Iga Wawa
Podoba się? To od kogoś z Łodzi. Poznać Was?
-> T.
No no…
-> Jakub Warszawa (sumerolog)
A wiesz, że już się nie mówi ani 'trendy’, ani 'fresh’ ani nawet 'jazzy’?! :)
Nie wiesz w tym swoim Poznaniu. Hehehe.
-> Maciek Szczecin
Przybywam tylko ja. I nie zobaczymy się raczej niestety :( ja tylko na weekend i wybitnie służbowo…
Żałuję, ale nie damy rady.
-> Iz
Roznieście, ale tak żebym ja jeszcze mógł tam kiedyś wpaść i też roznieść ;)
Ooo! ostatnie zdanie bylo krzywdzace.
Foch.
A po jaką anielkę…
A kiedy lusesita poślubi manuelę?
Jakiś hapiend by się nadał:)
Don Antonio musimy o porozmawiać!!!!!!
Nie mamy o czym rozmawiać….
Zdradziłeś mnie z moją siosstrą bliźniaczką z drugiego małżeństwa mamy!!!!!
NIENAWIDZĘ CIE… …. Koniec odcinka 2598.
Czy Don Antonia wybaczy Don Antoniowi… Przekonamy się w odcinku 10159.
-> Jakub Warszawa (sumerolog)
Miało brzmieć nieco snobistycznie :) Tak jak lubisz najbardziej ;)
-> Iga Warszawa
Nie wiem po jaką. Ale skoro tak Ci się spodobał…
-> Iga, Panna Misia i inni z IP 217.153.47.50
to-nie-jest-telenowela. Jeśli chcecie tworzyć scenariusze zapraszam na stronę serialu Klan.
http://www.tvp.pl/klan
Grr…
Ale mnie ubodło. Nie jest moją winą, że urodziłem sie i przyszło mi życ w Poznaniu, tak jak i nie ejst Twoją, że jesteś z Goleniowa. Ja osobiście mógłbym powiedzieć coś o wiele bardziej snobistycznego i krzywdzącego Tobie, ale nie robie tego w rpzeciwieństywie do pewnych (i tak, mam na mysli konretne) osob na tym blogu, bo jednakd arze cie pewna sympatia i nie sadze zeby to bylo konieczne zeby ci cokolwiek wypominac. przyjm do wiadomosci ze bylo mi przykro.
PrzyspaRZać
ps.Klan wyraźnie mówi, że życie ejst nowelą, więc to-JEST-telenowela;D