Tak, piwo karmelowe Karmi da mi 10 000 zł! Co więcej – to będą pieniądze na zakupy w Galerii Mokotów w Warszawie. Taka teraz jest promocja. Trzeba zebrać 4 kapsle, dokończyć jakieś tam zdanie i co tydzień jedna osoba dostaje 10 tys. na zakupy w Galerii Mokotów. (plus kasa na podatek, zwrot za transport i jeden nocleg) Oczywiście napaliłem się na ten konkurs. A w związku z tym, że piwo to reklamowane jest ostatnio jako „kobiece” – będę wysyłał zgłoszenia na moją mamę, coby mieć większe szanse. A potem pojedziemy (bo może zabrać osobę towarzyszącą), zrobimy megazakupy (trzeba w jeden dzień!) i pokażą nas w dwutygodniku Viva (takie są warunki konkursu). Dziś już 3 piwa kupiłem. Jedno nawet sam wypiłem. Średnio smaczne, ale… dla nagrody – warto. Jeszcze tylko jedno i wysyłamy zgłoszenie za ten tydzień! Ależ będą zakupy!!!

Zresztą dziś jak była u mnie Iwona to tej kwestii poświęciliśmy mnóstwo czasu. Co byśmy kupili, gdzie, za ile i w ogóle. Postanowiliśmy m.in. że jeansy jakie widzieliśmy w reklamie (chyba w Glamour) Diesel za 629 zł staną się naszą własnością!!! Takie to chore myśli mamy…
Dziś odebrałem ubrania od krawcowej. Mam już wszystko! Ha! Teraz są małe, ale dobre!
Oczywiście mamie i Iwonie nie spodobało się to, jak skróciłem sobie koszule… nie mogłem długo ocenić czy ich obawy i objekcje są słuszne, bo nie mam w domu dużego lustra (tutaj zarzut pod adresem mamy!), ale w końcu zobaczyłem i oceniam, że nie – jest tak, jak chciałem. Ciotowato, ale okej. A chyba moje zdanie w kwestii mego ubioru jest najważniejsze?

Cały wczorajszy i dzisiejszy dzień spędziłem na nic-nie-robieniu. Leniuchowałem i to poważnie. Zresztą od kilku dni tak mam. Aż mi już z tym niedobrze. Iwona skarżyła się na to samo, więc to chyba jakaś plaga. Ale od jutra ruszam do pracy nad najnowszym numerem. Znów mam tylko 3 dni zgodnie z nowym trybem pracy redakcji. To mi jednak tym razem odpowiada, bo w czwartek chcę wyjechać.
Umówiłem się już z Mirkiem i małżonkiem, że ten pierwszy ma wpaść do Szczecina w czwartek. Będzie około 20, a w pracy musi być w sobotę rano. No cóż… jak szaleć to szaleć. W końcu nie mam nic do stracenia.

Tak, wiem – to straszne, obrzydliwe, chore i spłycające seks. Jakby był tylko wyładowaniem się, czy też wyzutą z uczuć czynnością fizjologiczną. A poza tym wiem, że jestem głupi i źle robię. Słyszałem to wszystko setki razy. Ale jest jedna zasadnicza rzecz, która powoduje, że reszta argumentów na „nie” odpada. Żyję w życiu zasadą, że muszę spełniać swoje zachcianki, dopóki ich spełnianie nie krzywdzi innych ludzi. A że tak właśnie chcę, to tak też zrobię. Tak mi dopomóż Bóg.
Setki albo i tysiace ludzi w Polsce robią to codziennie. Nie, nie mam na myśli kurew… Aż tak źle siebie nie oceniam :) Co nie zmienia faktu, że jestem raczej zdecydowany. Poza tym, co może być bardziej chorego od tego, że w dniu, w którym zacząłem chodzić z Przemkiem, wiedziałem kiedy ten związek się skończy?

W sobotę będę w Rewalu. Muszę tylko zadzwonić i uprzedzić, żeby przygotowali dla mnie łoże :) Trochę się odstresuję i zobaczę jak sobie poradziło radio bez mojej obecności. Ciekaw jestem jak młodzi się spisali…
A od jutra rusza mój dział w serwisie WAP mobile.net.pl. Nazywać się będzie „Mrok”. Oczywiście od jednego z moich pseudonimów – Mrocznego Eryka. Niech więc i będzie, skoto tak się podoba osobie, która jest właścicielem.

Iwona tak się nudzi, że szuka pracy. Tzn. ma nadzieję, że praca znajdzie ją. Chce udzielać korków z niemieckiego podczas wakacji. No idea niezła, ale sam nie wiem… Niby są ludzie, co mają poprawki zdawać i w ogóle, ale ja tam raczej w wakacje wolę uczyć się nieco inaczej. Aktywniej, powiedziałbym.
Za to Przemek rzucił pracę. Odgrażał się od dawna… i zrobił to. Jest na wypowiedzeniu. Nie wiem co zamierza potem robić. Znów mało do mnie SMSuje, a to jak zwykle rodzi u mnie podejrzenia, że więcej pieniędzy wydaje na wiadomości do Marcina Szczecin niż do mnie… Oczywiście, że tego nie wiem i oczywiście, że mu ufam. Ostatnie moje zwidy w postaci snów, w których Marcin siedzi mu na kolanach już całkowicie odeszły. Bo różne rzeczy mogę powiedzieć o mężu podczas naszego ponadstudniowego związku, ale na pewno nie to, że jest niewierny. Ufam mu.

Żeby za to było ciekawiej, to ja SMSuję z Michałem Szczecin. Tak, tym którego na dyskotece poznałem i który świetnie tańczył. I to dość sporo SMSuję. Dziś jakieś 4 wiadomości po 3 smsy każda wysłałem (z netu oczywiście!). On odpisał, potem skończyła mu się kasa i od koleżanki pisał… Nawet zaproponował mi jutro wspólny spacer. Napisałem, że jutro na pewno nie, ale w czwartek lub piątek z chęcią się z nim spotkam. Zapytał potem czy poważnie to traktuję. Wyznałem więc, że nie mogę traktować poważnie, bo w październiku jadę na studia i nic z tego. Za to pozytywnie zaskoczyło mnie to, że chłopak chciałby to poważniej traktować. :) Miło.
Aha… i ma 17 lat, a nie tak, jak przypuszczałem 18.

Siedzę sobie, wysyłam jakiś polski album na serwer FTP służący do wymiany takowych i myślę… ciekawe co robią teraz znajomi. Dziś np. znalazłem profil Sebastiana Wawa na homopaku :) Góra z górą się nie zejdzie ;) Oczywiście coś tam mu napisałem i dodałem do ulubionych. Ale prawda jest taka, że jestem ciekaw co u niego, co u Śruboli, co słychać u Piotra i wszystkich innych znajomych. Chyba brakuje mi z nimi kontaktu…
To przez to, że się nudzę.

Zamiast marnować czas na blogowanie i myślenie o głupotach, powinienem się zastanowić nad wielkim problemem… Jak dokończyć zdanie „K jak KOBIECOŚĆ, KARMI jak…”

Wypowiedz się! Skomentuj!