Był dzisiaj u mnie. Przyjechał wyjątkowo wcześnie, bo jeszcze przed 15:00 i pojechał – tradycjnie o 19:20. Oczywiście Przemek.

Poza tym, że było jak zwykle bardzo miło i zaprowadziłem go nad to bajorko nad które chciał iść (i oczywiście była tam masa ludzi…) ale nie obyło się bez zgrzytów. Ale żeby nie było, że piszę tylko o tych złych rzeczach, to powiem, że… zakochałem się chyba. Tak, w Nim. Był taki moment dziś, że zastanawiałem się, jak by to było, gdybym go nie miał – i było to bolesne.
Stąd wiem… Zakochałem się.

A On jak zwykle za daleko posunął się w żartach. Że niby mnie rzuca. Są tematy, na które nie uznaję żartów. I to jest jeden z nich. Więc na jakieś pół godziny przed jego odjazdem udawałem obrażonego. Oczywiście długo nie wytrzymałem. Zrobił maślane oczy, powiedział kilka miłych słów i jak zwykle się poddałem.

Wcześniej byliśmy nad tym jeziorkiem, potem na mieście, potem na lodach (on jadł, ja się odchudzaam), potem w pizzerii na piciu (on Colę, ja sok, bo się odchudzam). Potem On chciał jeść, ale ja nie, więc nie jadł. Chociaż namawiałem. Powiedział, że dla niego nie muszę się odchudzać.
No słodki jest i tyle.

Poza głupimi żartami udało mu się powiedzieć kilka miłych słów. Jak zwykle zresztą.
Mieliśmy też poważną rozmowę o nas. O tym, jak wygląda nasz związek itd. Narzekał, że nie może mnie objąć, pocałować czy dotkąć. Wie, że u siebie w mieście nie mogę mu na to pozwolić. On rozumie. Ale żałuje.
Bo to nie jest fair. Jeśli pozwolę mu się zbliżyć na odległość mniejszą niż pół metra – pójdą plotki. A jak się rozniesie – mogę dostać wpierdol. Mimo wszystko, wolę nie ryzykować.

Jak tylko wsiadł do busa, wysłałem mu SMSa: „Kochasz?”. Odpisał, że kocha i to bardzo. Ale nie wie czy to wystarczy.
Hmm… Myślałem nad tym. I napisałem: „nie wiesz czy to wystarczy?jesli kochasz-to wystarczy,tak jak mi wystarcza.a jesli nie wystarczy-to znaczy,ze to nie milosc”

A propos… Piotrek Wawa ma bloga. I nie chce mi podać jego adresu. Męczę go już ze trzy dni, a on dalej nic. Napisał, że nie da i koniec. Więc przeszukuję sieć w poszukiwaniu bloga z odpowiednimi słowami kluczowymi. Na razie bezskutecznie, ale… jestem wytrwały i znajdę w końcu.

Dziś mam luz, bo już jutro gazeta wychodzi, ale do wczoraj miałem niezły młynek. Myślałem, że wszystko gotowe, a tu o 20:00 dzwoni dyrektor Domu Kultury, że muszę przyjść, bo on ma materiał dobry. Więc poszedłem. Rzeczywiście niezły, tym bardziej, że nie ma tego konkurencja. Ale to nie zmienia faktu, że nie wiem i tak czy pójdzie w gazecie. Wysłałem to i wszystkie pozostałe 9 tekstów plus jakieś 100 fotek. Mają z czego wybierać. Mam nadzieję, że gdy piszę o tym, czego nie ma konkurencja, to będzie to opublikowane.

Dzisiaj też się wkurzyłem – poleciałem do dyrektorki rano do szkoły, bo się umówiłem wczoraj, że mi na dzisiaj coś napisze, a do 12:00 ja miałem to wydawcy przesłać. I co się okazuje? Że nie ma… Ona nie miała czasu. Wkurzyłem się. To brak odpowiedzialności – dla niej było zostawione miejsce! Wiem, że miała mało czasu, ale jak już mówi, że napisze, to bez przesady.
Więc dzwonię do wydawcy i mówię, że nie ma, bo ona nie napisała. Dobrze, że to rozumny facet i mnie za to nie ochrzaniał.

4 tematy dziennie – to norma, którą muszę wyrobić. Bez tego nie mam spokoju. Część pytań z banku na studia wzięła Kaśka K, żeby mi pomóc, a jednocześnie samemu się uczyć – potem się wymienimy notatkami. Dziś dzwoniła też do mnie Pani W, która też ma mi kilka tematów opracować. Problem jest największy z OBWE – moi szkolni historycy nic o tym nie wiedzą :) Ale ja muszę wiedzieć!

Kupiełm wczoraj leki, jakie przepisała mi lekarka. Dała mi tez… sterydy. Że na astmę mają pomagać. Od razu sprawdziłem po kupnie, czy nie wywołują wzrostu masy ciała. Na szczęście nie. Więc mogę z czystym sumieniem je brać. Jeszcze nie wziąłem, bo mama zapragnęła zapoznać się z ulotką. Ale powiem szczerze, że lato to naprawdę trudny okres. Wszystko pyli, a ja się duszę. Byłem wczoraj z Kaśką K w lesie – pokazywała mi jeziorko i drogę do niego… dusiłem się od zapachu lasu. Wszystko pyli…

Dzisiejszy dzień zakończyłem sesją fotograficzną teatru. Robili próbę przedstawienia, więc od razu załatwiliśmy kwestię późniejszych fotek. Lubię mieć z głowy pewne rzeczy. Dobrze, że w czwartek wieczorem mogę siedzieć i nic nie robić…

SMSuję z Przemkiem. To dość ważne tematy… Dobrze, że o tym rozmawiamy, ale szkoda, że w ten sposób. Po prostu jak był dzisiaj u mnie, to za późno wyszedł ten temat. Nie zdążyliśmy wszystkiego obgadać. Ale już 22 maja będę u niego nocował.
Tego dnia (sobota) o 8:00 mam ostatni egzamin ustny (j. angielski) i wieczorem jadę na imprezę. I tu zaangażowana będzie Gośka O, która oficjalnie będzie mnie gościć. A ja będę u Niego.

Już się nie mogę doczekać wyjazdu do Wawy. Oj, będzie się działo!!! Poszalejemy wkońcu! Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku – jestem w końcu mężaty! A do tego – zakochany.

Czas na zmianę piosenki.

Eamon „Fuck it”

Whoa oh oh
Ooh hooh
No No No

See I don’t, know why, I liked you so much
I gave you all, of my trust
I told you, I loved you, now that’s all down the drain
You put me through pain, I wanna let u know how I feel

Fuck what I said it don’t mean shit now
Fuck the presents might as well throw ’em out
Fuck all those kisses, that didn’t mean jack
Fuck you, you hoe, I don’t want you back

Fuck what I said it don’t mean shit now
Fuck the presents might as well throw em out
Fuck all those kisses that didn’t mean jack
Fuck you, you hoe, I don’t want you back

You thought, you could
Keep this shit from me, yeah
You burnt bitch, I heard the story
You played me, ya even gave him head
Now you askin for me back
Ya just another hag, look elsewhere
Cuz you done with me

Fuck what I said it don’t mean shit now
Fuck the presents might as well throw ’em out
Fuck all those kisses that didn’t mean jack
Fuck you, you hoe, I don’t want you back

Fuck what I said it don’t mean shit now
Fuck the presents might as well throw ’em out
Fuck all those kisses that didn’t mean jack
Fuck you, you hoe, I don’t want you back

Oh oh Oh oh
Uh ha yeah
Oh oh Oh oh
Uh ha yeah
Oh oh Oh oh
Uh ha yeah
Oh oh Oh oh
Uh ha yeah

You questioned, did I care
You could ask anyone, I even said
You were my great one
Now it’s, all over, but I do admit i’m sad.
It hurts real bad, I cant sweat that, cuz I loved a hoe

Fuck what I said it don’t mean shit now
Fuck the presents might as well throw em out
Fuck all those kisses that didnt mean jack
Fuck you, you hoe, I don’t want you back

Oh oh Oh oh
Uh ha yeah
Oh oh Oh oh
Uh ha yeah
Oh oh Oh oh
Uh ha yeah
Oh oh Oh oh
Uh huh yeah

Wypowiedz się! Skomentuj!