Udaje się. Co prawda nickolasblog przestał istnieć, ale to co tam zamieściłem – zdaje egzamin. Już wiem, że np. Anka D boi się mnie i na pewno nikomu nie rozpowie nic o blogu. Nie to, żebym był taaaaaki straszny, ale jednak. Użyłem tam mocnych argumentów. A poza tym zagrałem psychologicznie. Zwracając się do czytelnika raz użyłem formy męskiej, a raz żeńskiej. Każdy odbierze to zgodnie z własną płcią a to drugie słowo uzna za literówkę.
Użyłem też argumentów dość logicznych – a to zawsze uprawdopodabnia blef.
Myślę, że nie będzie tak źle.

Dziś minął drugi dzień matur. Wkurzyłem się na organizację. Szkoła otrzymuje tylko po 1 egzemplarzu testu z danego przedmiotu na szkołę. Resztę mają odkserować. I oczywiście u nas robi się tak (z historii), że kserują tylko kartkę z zadaniami dla każdego a tekst źródłowy – po jednym na klasę. Mamy 30 minut, żeby ewentualnie powiedzieć, że chcemy txt źdródłowy i wtedy idą i dokserowują. A dziś okazało się, że z ogółu maturzystów zdających historię tylko 4 nie wybrała tekstu… Więc kserowania było dużo. I jeszcze mi delikatnie wypomni potem dyrektor, że to dużo kasy kosztuje… Nie, no sory – coś tu jest nie tak. On oburzony mówi, że tylko 4 osoby nie robią tekstu. No przecież mają prawo do chuja pana! Mam prawo wziąć txt źródłowy i na 5 minut przed końcem czasu stwierdzić, że jednak go nie piszę. Ktoś mi zabroni?
Więc maturę próbną zacząłem zamiast o 9:00 o 10:18… Oczywiście – czas miałem przedłużony, ale co się nasiedziałem, to moje… Beznadzieja.

A sam temat z analizą źródeł był łatwy, bo to… średniowiecze :) Czyli epoka, którą umiem najlepiej i którą lubię najbardziej. Napisałem w niecałe 2 godziny wszystko i poszedłem. Nie wiem jak mi poszło, ale napisałem co wiedziałem i teraz zostaje czekać na wyniki. Ale najcudowniejszy moment, to jak odczytałem ten temat i cała trema uciekła :) Już się nie boję matury.
Ale boję się historii… Mam jakieś 7 tematów do zaliczenia.

Czas się wziąć do pracy nad tygodnikiem. Mam tylko 3 teksty do dostarczenia (plus kalendarium kulturalne na tydzień), ale nic jeszcze nie zrobiłem. Dziś nawet naczelna dzwoniła (jaki zaszczyt!) i pytała co i jak i kiedy. Wyjaśniłem i wszystko okej. I to lubię. Tylko teraz muszę się sprężyć i urodzić trzy teksty. Z czego jeden jest pasjonującą relacją z wystawy :) Wiem, wiem – ale takimi rzeczami też się musi ktoś zajmować!

Dzisiaj chyba z 5 razy do mnie Ania O z Angory dzwoniła. Bo pisze ten tekst o warsztatach, więc ma masę pytań. Napisałem jej 3 długie maile i jeszcze z nią rozmawiałem… Więc chyba nie będzie źle. Już się nie mogę doczekać co tam Ania wymodzi na poniedziałek.

Dziś zaskoczył mnie także telefon od Michała Neo. Siedzę sobie z mamą w pokoju, coś tam rozmawiam i pomyślałem, że puszcze sygnał do Neo, bo dawno się z nim nie kontaktowałem. Ja patrzę, a on do mnie oddzwania. Odebrałem i chwilę pogadaliśmy, ale jakoś tak mi dziwnie było. Zero przeginania, zero „kochana!”, zero wygłupów. No, ale mamusia słuchała dokładnie, więc nie mogłem.

Namówiłem dziś Sebastiana Łódź na szablon na bloga dla Sebastiania Sebiego. Sebi mnie o to prosił. Mówiłem, że może się nie udać, ale jednak Sebastian dał się namówić. Nie było łatwo, ale czlowiek nie jest taki, co by sobie rady nie dał. Więc w przyszłym tygodniu będzie nowy steinless.blog.pl. A swoją drogą – może Sebastian Łódź powienien zająć się zawodowo robienie szablonów dla pedałów?

Poznałem nową osobę. Marcin 20 Szczecin (nie mylić z Marcinem Szczecin). Poznaliśmy się na czacie, miło się gadało. Teraz nam się też miło gada, choć już nieco inaczej. Zeszliśmy z głównego tematu pedalskich czatów ;) i się sobie pokazaliśmy. Marcin 20 pokazał mi jedno swoje zdjęcie z plaży… JEJKU!!! Też tak chcę wyglądać! Tzn. sam się przyznał, że się zapuścił od tamtej pory, ale tak czy owak… Ja chcę!

Największa niespodzianka dnia – SMS od Sebastiana Z i telefon od Krzyśka B Wawa. Sebastian Z (ten od wolontariatu) upomina się o gazetę warsztatową dla siebie. Ale to dziwne, że napisał. Zazwyczaj tego nie robi. Już prędzej spodziewałbym się maila od niego niz SMSa. On mnie chyba naprawdę lubi ;) A Krzysiek B to kolega z obozu wakacyjnego dziennikarskiego. Pytał jak matura, jakie tematy i czy będę w tym roku opiekunem na obozie… No kto wie, kto wie?

Dostałem dziś nowy numer Aktivista Exclusiv z paczką papierosów gratis. Ale fajnie – jeszcze nigdy papierosy u mnie na biurku nie leżały. Fajne uczucie. Po raz pierwszy od baaaaaaaaaardzo dawna pojawiła się myśl, że możeby kiedyś spróbować jak to smakuje? Ale jednak nie…

Tak w ogóle to mnie GG nie lubi. Dziś mnie notorycznie wyrzucało. W ogóle sieć moja dzisiaj koło 20:00 to tragicznie chodziła. Wybitnie tragicznie. I nie wiem czy to, że mnie GG rozłączało to wina samego GG, mojej sieci czy plug-ina do Tlenu? Nie wiem, ale sprawdzę to w nocy, jak jest minimalny ruch.

Za kilka chwil włączę uproszczone archiwum nickolasbloga. Będzie można znów czytać do woli stare blotki. Wróciła też muzyka. Powoli wszystko wraca jako-tako do normy. Tylko nie ma już nickolasbloga… jest duzyformat.blog… Może być?

Wypowiedz się! Skomentuj!