Karierę George’a obserwuję jeszcze od jego czasów boys-bandowych. Ale odkąd zaczął występować sam i wyoutował się jako biseksualny… tym bardziej!

No i na wakacje przyatakował. Piosenką z dobrym beatem, prostym tekstem, mocnym przesłaniem i fajnym pomysłem. No a do tego z prawidłowym, brytyjskim zapisem „Technicolour” w tytule. Pięknie! Czego chcieć więcej?

Jeśli nie znacie twórczości Georga, to ta piosenka może być dobrym startem w retrospekcję. To bowiem kawałek, jaki oddaje jego obecny stan artystyczny – jeszcze kilka lat temu śpiewał zupełnie co innego i zupełnie w innym stylu. No dobra, w mocno innym stylu.

„Technicolour”, jak podkreśla sam piosenkarz, ma być wakacyjnym kawałkiem, który nadaje się do poskakania na imprezach, posiadówkach i na plaży. I rzeczywiście, tak jest. Słowa, ma się rozumieć, są o miłości – jak 99,98% wszystkich piosenek na świecie. Więc zaskoczenia nie ma.

Ale dobry aranż, świetna produkcja i piękny głos pięknego chłopca dopełniają całości.

Poskaczcie!

Wypowiedz się! Skomentuj!
PEDALSKIE UCHO – łyk kultury. Nie koniecznie tej wysokiej. Muzyczne refleksje geja, który się zna. Skąd się zna? Ano stąd, że żyje muzyką od zawsze. Otwartość na nowe brzmienia, muzyczne niespodzianki, szalone zwroty akcji - to wszystko sprawia, że współczesna muzyka nie ma dla mnie tajemnic. Teraz będę się dzielić swoimi przemyśleniami z Wami.