Nigdy nie jest tak, że Amanda Lepore nie pasuje. Jej piosenki pojawiają się z zaskakującą nieregularnością ale czasem, jak już coś jebnie, to jebnie.

Jednym z takich jebnięć jest na pewno „Buckle Up!”. I aż dziw bierze, że piosenka jeszcze nie doczekała się teledysku.

Ja wiem, Amanda Lepore nie śpiewa. Ona melorecytuje albo rapuje. No już, dajcie sobie spokój. Przecież wiadomo, że w jej talencie bardziej chodzi o słowa i zabawę niż o poważne, dobre wykonanie utworu na żywo. A jak już śpiewa na żywo, to piosenki ma tak proste, że na pewno da radę.

Piosenka promowała album „Lepore.”, który premierę miał w lutym. Wiem, że dawno – ale ponieważ twórczość boskiej Amandy dociera do nas zawsze z opóźnieniem, tak stało się i tym razem. Ważne, że w ogóle jest.

„Buckle Up!” to radosna piosenka, która zapowiada, że nie będzie ci łatwo poradzić sobie ze mną. Wiadomo. Taką Amandę to na pewno trudno utrzymać czy coś. Mówimy o osobie, która od kilkudziesięciu lat mieszka w hotelu. No i śpiewa o tym, jak sobie bierze kogoś do domu na noc. No bo czemu nie.

Zresztą posłuchajcie sobie sami i oceńcie, czy ma potencjał być letnim przebojem!

a

Wypowiedz się! Skomentuj!
PEDALSKIE UCHO – łyk kultury. Nie koniecznie tej wysokiej. Muzyczne refleksje geja, który się zna. Skąd się zna? Ano stąd, że żyje muzyką od zawsze. Otwartość na nowe brzmienia, muzyczne niespodzianki, szalone zwroty akcji - to wszystko sprawia, że współczesna muzyka nie ma dla mnie tajemnic. Teraz będę się dzielić swoimi przemyśleniami z Wami.