Nie mogłam nie pójść na Manifę. I choć nie chciało mi się, bo zimno, bo niewyspana, bo chora, bo milion powodów, to jednak poszłam. Udało mi się tym razem Adriana i Marcina wyciągnąć. I było świetnie.

Co prawda pogoda wpłynęła negatywnie na frekwencję ale atmosfera niezmiennie dobra. To już 19. Manifa – moja najpewniej jakoś 11. czy 12. ale nadal jest na nich tak samo dobrze.

Ciesze się, że udało mi się być i kilka fotek dla Was pstryknąć. Mam nadzieję, że za rok Was nie zabraknie!

Wypowiedz się! Skomentuj!