Zaprosił mnie Kacper a ja bez chwili wahania się zgodziłam. I w sumie nie żałuję, choć – znacie mnie – mam pewne zastrzeżenia.

Oczywiście, że muzycznie było bardzo fajnie. Jeśli idzie o atmosferę na koncercie – też standardowo dobrze, choć byłam świadkiem kilku sprzeczek i kłótni o miejsca stojące. No, ale to norma.

Wkurzyło mnie kilka rzeczy. Najbardziej: miks muzyczny – nie dało się zrozumieć co ta cała Chylińska śpiewa/mówi na tle muzyki. Dobrze, że znam słowa, to mogłam sobie dopowiedzieć. Druga rzecz: nieśmieszne żarty Agnieszki, która ewidentnie opowiada je na każdym koncercie i nie potrafi zagrać ich, jakby robiła to pierwszy raz.

Oraz nadal śmieszą mnie ludzie, którzy robią Live na Facebooku podczas koncertu i nie przeszkadza im, że jakość jest totalnie z dupy i ogląda ich w porywach jedna osoba. Boże, to takie smutne, że zamiast skupić się na koncercie, patrzą w ekran telefonu…

Wypowiedz się! Skomentuj!