Nie trzeba znać twórczości Anny Jantar, by bawić się świetnie na koncercie-wspomnieniu wokalistki. A poza tym: czy można naprawdę nie znać piosenek Jantar?!

„Tribute to Jantar” to projekt, w którym najlepsi uczestnicy programów: „The Voice of Poland”, „Twoja Twarz brzmi znajomo” oraz „Mam Talent” śpiewają utwory Anny Jantar.

Marek Kaliszuk, który jednocześnie prowadzi koncert, Arek Kłusowski, Katarzyna Sawczuk i kilku innych wokalistów, którzy dotarli do ścisłych finałów muzycznych show ukazują zupełnie nieznane, dość zróżnicowanie a zarazem nowatorskie aranżacje, a miłośnicy Anny Jantar wychodzą z koncertu wzruszeni i pod wielkim wrażeniem. Repertuar Anny Jantar przyciągnął w całej Polsce tłumy fanów twórczości Artystki. Osiem wspaniałych młodych głosów wykonuje takie przeboje jak „Tylko mnie poproś do tańca”, „Nic nie może wiecznie trwać”, czy „Najtrudniejszy pierwszy krok”, a to wszystko przy akompaniamencie orkiestry na żywo.


UWAGA! KONKURS!

Do wygrania DWA dwuosobowe zaproszenia na koncert „Tribute to Jantar” w Teatrze Palladium 29 października 2017 o 16:00! Weź udział w konkursie tutaj.


Koncert nie jest krótki, ale to tylko kolejny z jego plusów. Nie jest bowiem ani przez chwilę nudny. I naprawdę nie trzeba być fanem/znawcą twórczości Jantar, by czerpać z niego przyjemność. Myślę, że wręcz przeciwnie – co innego z wydarzenia wyniosą nasi rodzice i dziadkowie, którzy żyli w czasach, gdy tworzyła Anna Jantar, a co innego wyniesiemy z niego my. Koncert jest bowiem tak pomyślany, by zainteresować różne grupy odbiorców. Wszak nie bez powodu artyści to bohaterowie talent show!

Przygotowane aranżacje piosenek Jantar bywają zaskakujące, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Program koncertu jest bardzo równy – wszyscy wokaliści i wokalistki prezentują podobny wysoki poziom. Jedyną słabością jest prowadzenie. Kaliszczuk – choć słodki i dobry wokalni – nie do końca radzi sobie z konferansjerką w przerwach między piosenkami. Na szczęście, jest tego bardzo niedużo.

Koncert „Tribute to Jantar” zapełnił całą salę Teatru Capitol. I to nie raz a kilka razy. Koncert jest wart zobaczenia, przeżycia i przebujania się w rytm śpiewanych utworów.

Dlatego polecam!

Wypowiedz się! Skomentuj!
PEDALSKIE UCHO – łyk kultury. Nie koniecznie tej wysokiej. Muzyczne refleksje geja, który się zna. Skąd się zna? Ano stąd, że żyje muzyką od zawsze. Otwartość na nowe brzmienia, muzyczne niespodzianki, szalone zwroty akcji - to wszystko sprawia, że współczesna muzyka nie ma dla mnie tajemnic. Teraz będę się dzielić swoimi przemyśleniami z Wami.