Jesse to znajomy Grzesia. A znajomi Grzesia są moimi znajomymi. Skoro wpadł do Warszawy i miał niecałą dobę do zapełnienia, to musiałam zabrać go na kolację. I na wódkę.

Chciał napić się czegoś typowo polskiego po kolacji. Padło na Wściekłego Psa, no bo cóż lepszego w Sphinksie można dostać? Choć pobyt był krótki, to może kiedyś będzie okazja lepiej się poznać.

Wypowiedz się! Skomentuj!