W najnowszej wersji Grindr pojawiły się autorskie emoji. Zaskakują otwartością, szczerością i trafnością, jeśli idzie o przydatność w gejowskim życiu randkowym.

Sprawa niby błaha, ale jednak nie do końca. Grindr jest najpopularniejszą aplikacją randkową dla gejów. Obchodząca niedawno 8 urodziny aplikacja wpływa nie tylko na to, jak wygląda życie jej użytkowników ale zmienia także krajobraz randkowy środowiska LGBT w ogóle.

Pojawienie się nowych emoji jest o tyle ciekawe, że na ponad 500 nowych obrazkach pojawiają się takie, które zrozumiałe mogą być tylko dla gejów i które odważnie i śmiało mówią o życiu seksualnym gejów.

Od najprostszych i najbardziej przydatnych, jak „górne łóżko”, „dolne łóżko” poprzez symbole „mam lokum” i „nie mam lokum” oraz „dojeżdżam” i „nie dojeżdżam” – doskonale oddają to, o czym geje rozmawiają podczas używania aplikacji. Teraz można powiedzieć to bez słów.


Skoro to Grindr, to pojawić się musi ikonka znana wszystkim gejom na całym świecie. Bakłażan. Mnóstwo bakłażanów. Białe, czarne, małe, długie, z kolczykiem i z obrączką… Jakby geje naprawdę jedli aż tak dużo bakłażanów…

Znajdziemy także wiele emoji, które odpowiadają konkretnym preferencjom seksualnym i fetyszom. Od owłosienia, przez części ciała aż do konkretnych technik BDSM.

Nie wszystkie jednak ikonki są „tylko dla dorosłych”. W aplikacji znaleźć teraz można także takie ikonki, które opowiadają o różnorodnych relacjach między mężczyznami. Stąd też pojawia się kilka(naście) różnych odmian rodzin jednopłciowych.

Jesteś w międzyrasowym związku i macie psa? Jest na to Grindr emoji.

 


Niektórzy użytkownicy zwrócili jednak uwagę na ikonki takie jak duża litera T, która w slangu chemseksowym oznacza metamfetaminę (T jak „tina”). Można, oczywiście, oburzać się na twórców aplikacji, że pozwalają sobie na tak wiele – albo po prostu pogodzić się z tym, że Grindr emoji ma odpowiadać na autentyczne potrzeby osób, które z nich będą korzystać.

Wypowiedz się! Skomentuj!