Nie dajmy się oszukać: nagrody Polish LGBT Awards to próba zbicia kapitału na osobach i organizacjach LGBT. Ktoś tu ewidentnie chce zaszkodzić środowisku w Polsce.

Słyszeliście o takich nagrodach, prawda? Nie? No, nic dziwnego. Prawie nikt nie słyszał. Na utworzonym dwa tygodnie temu profilu na facebooku jest ok. 200 osób. I pewno tyle osób o sprawie wie. Twórca_y inicjatywy próbują chwytliwą nazwą ugrać dla siebie jakiś kapitał a – jak to zwykle bywa – być może i jakieś pieniądze.

AKTUALIZACJA: Przedstawiciel organizatora kontaktował się ze mną telefonicznie. Po wysłuchaniu moich uwag i zastrzeżeń podjął działania, które mają poprawić sytuację. Moim zdaniem są one jednak daleko niewystarczające. [5 września 2016, 13:20]

Jestem zdecydowanie przeciw i będę głośno protestować.

1. Kto jest twórcą nagrody?

Nie wiadomo. Nie stoi za nią żadna organizacja, firma, instytucja. Nikt. Taki profil i taką stronę na facebooku może utworzyć każdy z Was. Do czego Was zachęcam – niech każdy i każda z nas uzurpuje sobie prawo do nagradzania w imieniu środowiska LGBT… Na facebookowej stronie dowiadujemy się jedynie: „Polish LGBT Awards to nagrody przyznawane dla osób, firm oraz organizacji wspierających polskie środowisko LGBT.

Na stronie www.polishlgbtawards.pl nie ma aktualnie… NIC. Na trzy dni przed rzekomym terminem ogłoszenia nominacji do nagrody jej strona nie działa i wygląda tak:

Strona "Polish LGBT Awards" [kliknij aby powiększyć]
Strona „Polish LGBT Awards” [kliknij aby powiększyć]
Z tekstu na queer.pl dowiadujemy się, że za sprawę odpowiada Paweł Zabilski.

AKTUALIZACJA: Strona już działa. Organizatorem wydarzenia jest – nie jak podaje queer.pl – Paweł Zabilski tylko stowarzyszenie Pro LGBT w organizacji. [5 września 2016, 13:20]

2. Kto decyduje o nagrodach i na jakich zasadach?

Nie wiadomo. Konkurs nie ma regulaminu, jury, kapituły ani niczego takiego. Na facebooku dowiadujemy się, że nominacje (mają być ogłoszone w środę) są „konsultowane” z 5 organizacjami pozarządowymi (Grupa Stonewall, Tolerado Stowarzyszenie na rzecz Osób LGBT, Kampania Przeciw Homofobii, Miłość nie wyklucza, Akceptacja). Dlaczego akurat te? Nie wiadomo. Przypomnę może, że w Polsce na chwilę obecną działa ponad 30 organizacji pozarządowych, które zajmują się tematyką LGBTQIA. Strona milczy, dlaczego do „konsultacji” zaproszono akurat wymienione ngo.

A skoro regulaminu i zasad brak, to przypuszczać należy, że o przyznaniu nagród decydować będzie jedna osoba – pomysłodawca „konkursu”.

AKTUALIZACJA: Regulamin już stworzono. Jest już na stronie www. [5 września 2016, 13:20]

3. Jakie nagrody mają być przyznane i za co?

Znów: nie wiadomo za co. Brak regulaminu, informacji na stronie czy też gdziekolwiek oznacza, że zostaną one przyznane zupełnie arbitralnie i zgodnie z wolą jednej osoby.

Wiadomo za to, że przyznane mają być w kategoriach: muzyka, film, osobowość telewizyjna, dziennikarz, polityk, blog/vlog, stacja telewizyjna, stacja radiowa, organizacja, firma.

(Nie wiem czemu nie „dziennikarka” lub „polityczka” ale kwestię poprawnego nazewnictwa zostawiam na razie z boku.)

Dodam może, że nagrody dla osób sojuszniczych dla ruchu LGBT przyznaje już od jakiegoś czasu KPH (bo domyślam się, że właśnie te osoby nagrodzone będą w kategoriach „osobowość telewizyjna”, „dziennikarz” i „polityk”), zaś nagrody dla firm od kilku lat przyznaje Fundacja LGBT Business Forum.

AKTUALIZACJA: Na stronie www w Regulaminie pojawiło się wyjaśnienie, kto ma dostawać nagrody. [5 września 2016, 13:20]

Podsumowanie

Nie wiem dlaczego ktoś próbuje w tak nieprofesjonalny sposób ugrać coś na chwytliwej nazwie nagrody. Czy to z powodu pobudek osobistych czy też dla doraźnej korzyści finansowej (organizacja profesjonalnej gali na ok. 70 osób to koszt ponad 20.000 zł) – ale muszę się sprzeciwić takiemu instrumentalnemu traktowaniu środowiska LGBT. Bo czym różni się takie zarabianie na osobach LGBT od klasycznego pink washingu?

W przypadku tego konkursu nie wiadomo też: czy jest on kierowany DO WEWNĄTRZ środowiska LGBT i jego celem jest nagrodzenie „swoich przez swoich” (tak jak Oscary przyznają poprzedni zdobywcy Oscarów) czy też skierowany jest NA ZEWNĄTRZ i jego celem jest szukanie i wskazywanie sojuszniczek i sojuszników ruchu LGBT.

Zresztą tak jak w całej sprawie: większości rzeczy nie wiadomo.

Inną sprawą jest to, że być może wartoby rzeczywiście kiedyś nad poważnym konkursem z nagrodami „od środowiska LGBT” pomyśleć. Musiałaby to jednak być profesjonalnie przygotowana inicjatywa wszystkich (lub prawie wszystkich) organizacji pozarządowych, mediów LGBTQIA i innych grup związanych ze środowiskiem. Należałoby wymyślić sprawny system zgłaszania nominacji przez „zwykłe obywatelki i zwykłych obywateli LGBTQIA” ale i przez organizacje pozarządowe. Trzebaby także stworzyć regulamin, ustalić zasady i reguły oraz w przejrzysty sposób pracować nad przyznaniem prestiżowych wówczas nagród.

Brak jawności oznacza także, że nie wiadomo, co się dzieje z przepływem pieniędzy, które gdzieś tam muszą się przecież pojawić. Fundacje i stowarzyszenia z każdej złotówki muszą się publiczne spowiadać. A osoby prywatne i firmy – nie. Nie twierdzę, że w przypadku tej inicjatywy pojawią się jakieś nieczyste interesy ale skoro ma ich nie być, to czemu nie działać jawnie i publicznie?

Na chwilę obecną Polish LGBT Awards wydają się jakąś pomyłką, w którą niechcący dały się wrobić także poważne organizacje i instytucje. Apeluję zatem do Was wszystkich: nie dajcie się zwieść ładnej nazwie i 200 lajkom na Facebooku! A twórców inicjatywy wzywam do rezygnacji z organizacji czegoś, co skazane jest na porażkę i co tylko zaszkodzić może brakiem profesjonalizmu całemu środowisku LGBTQIA w Polsce. Opamiętajcie się, póki nie jest za późno.

Wypowiedz się! Skomentuj!