Jedna noc w Katowicach
To był dość szalony pomysł – ale zdecydowaliśmy się pojechać do Katowic na imprezę. I tak to wyglądało…
Przed przyjazdem do Katowic zjedliśmy śniadanie w warszawskim Shuku (który znów Wam polecam!). Potem jednak w pociągu powoli wchodziliśmy w imprezowy stan. W samych Katowicach odebraliśmy apartament i rozpoczęło się nasze imprezowanie.
Na podkładkę zjedliśmy obiadokolację w Złotym Ośle, gdzie też popiliśmy trochę wina. Dalsze przygotowania, już w apartamencie, doprowadziły do tego, że zgodnie z planem dotarliśmy do HaH Katowice. Pierwsza nasza tam wizyta, więc nieco zagubieni ale daliśmy radę.
Impreza okazała się bardzo udana. Sporo ludzi – prawie wszyscy na dolnym parkiecie. Kogoś tam nawet poznawaliśmy ale nie wszystko pamiętam (bo i po co?). Nie pamiętam jak to się stało ale wylądowaliśmy w naszym apartamencie z Danielem. Trochę była miłość.
Rano musieliśmy szybko się zbierać i uciekać do Warszawy. W pociągu słodko spaliśmy, wspominając szalone chwile, uwiecznione po części na zdjęciach i filmach poniżej :)