Tym razem na scenie gościłyśmy razem. Jak dobrze, że wprowadziłam zwyczaj rozbierania ludzi…

W ostatnią noc wakacji zaprosiliśmy wszystkich do zabawy i wspólnej gry w bingo. No i gra się toczyła. Czasem na śmierć i życie, ale głównie na gołe klaty i drinki ;)

Ja, trochę przeziębiona, zajmowałam się tym razem zapisywaniem numerków i sprawdzaniem czy nie oszukujecie. Ale robiłam też zdjęcia, wiadomo!

Wypowiedz się! Skomentuj!