Już nie będę wchodzić w szczegóły dlaczego ZBYT szalona ale musicie mi wierzyć na słowo.

Miało być, jak zawsze, spokojnie. Ot, wizyta w Glamiku. Fakt, że po długiej przerwie ale jednak. Ale tutaj znajomi, tam znajomi… i tak jakoś poszło, że noc przeciągnęła się jeszcze na całą sobotę i niedzielę. A jej efekty odczuwać będę pewno jeszcze do środy. Jak nie dłużej.

Wypowiedz się! Skomentuj!