Pobyt na Ukrainie dał mi wyjątkową okazję przyjrzenia się i przejrzenia chłopców Ukrainy. I te cztery dni wystarczyły, by stwierdzić, że jest na co patrzeć.

Może to nieładne, co zrobiłam… Ale nie mogłam się powstrzymać. Narzędzie PrntSc, czyli zrzut ekranu, sprawiło, że mój telefon zapełnił się zdjęciami, jakie chłopcy zamieszczają na swoich profilach. Zarówno na Grindr, na Hornet, na Planet Romeo jak i na BoyAhoy.

Chłopcy Ukrainy okazali się naprawdę atrakcyjni. Wiadomo, że nie wszyscy, ale byłoby z czego wybierać. Do niektórych zagadałam (wiadomo!), bo mam taki zwyczaj, że jak widzę ładnego chłopca, to piszę mu, że jest ładny. Tak na wszelki wypadek, gdyby nie wiedział albo potrzebował akurat poprawy humoru (no już, już – nie zarzucajcie mi, że jestem płytka, bo mądrym chłopcom też mówię, że są mądrzy!).

Z kilkoma chłopcami rozmowa się rozwinęła. Kilku proponowało spotkanie o charakterze seksualnym. Takie tam normalne dni na wyjeździe służbowym.

Dzielę się tym, co Ukraina ma dobrego. Smacznego!

Wypowiedz się! Skomentuj!