Czytam i własnym oczom nie wierzę. Aleksander Hall wpisuje się w głupie argumenty przeciwko równości ludzi w Polsce. Strasznie mnie to denerwuje.

Rozmowa z A. Hallem na wyborcza.pl
Rozmowa z A. Hallem na wyborcza.pl

W pierwszym momencie chciałam użyć mocniejszych słów wobec działacza opozycji w czasach PRL ale ugryzłam się w klawiaturę. Jednak z szacunku dla jego dotychczasowej biografii nie zrobię tego. Choć korci mnie strasznie.

Czytam dziś wywiad z Hallem na wyborcza.pl (Aleksander Hall o KOD: Ludzie o podobnej do mojej biografii muszą robić swoje, ten sprzeciw nie zgaśnie) i krew mnie jasna zalewa. Bo, oczywiście, dochodzimy do momentu, w którym Sandecki pyta Halla o jedność w ramach Komitetu Obrony Demokracji i manifestacji, które organizuje KOD.

Hall mówi, że za wcześnie, by spekulować czy powstanie z tego ruchu partia i kogo miałaby ona przyciągnąć. Nie chce zadeklarować, czy jego zdaniem jest szansa powstania jednej przeciw-PiS-owej partii opozycyjnej przed kolejnymi wyborami. A potem dziennikarz przypomina, że był problem z jednością na manifestacjach KOD, bo kazano manifestującym zwinąć tęczową flagę, którą przynieśli. Rozmawiają tak:

Ale te konflikty były i będą. Na jednej z demonstracji KOD organizator kazał zwinąć tęczowe flagi ruchu na rzecz praw osób LGBT. Panu te tęczowe flagi na demonstracjach KOD przeszkadzają?

– Nie jestem członkiem KOD, ani gospodarzem demonstracji i nie ja stawiam warunki, wolałbym jednak, żeby tych flag nie było. Oczywiście te środowiska mogą demonstrować, ale jeśli organizujemy manifestację w sprawie spraw podstawowych, to nie należy wybijać na plan pierwszy postulatów skrajnych, obyczajowych. Przede wszystkim powinny nas na demonstracjach KOD łączyć flagi narodowe. Nie chciałbym, żeby to były demonstracje wszystkich grup i ich specjalnych postulatów, żeby ta wspólna walka nie została zawłaszczona przez partykularne interesy.

Nie chodzi chyba o zawłaszczenie, ale o to, że środowiska LGBT chcą pokazać – jesteśmy z wami, wyznajemy te same wartości, brońcie również naszych praw.

– No dobrze, a co zrobimy jak na demonstracjach KOD pojawią się sztandary ONR? Czy byliby tam mile widziani? To pewnie nie nastąpi, ale gdyby?

Hall popełnia karygodne błędy w swoim toku rozumowania.

Po 1. Bardzo przykro słyszeć, że chciałby, żeby tęczowych flag nie było na manifestacjach KOD. Osoby LGBT, które w tym momencie ta flaga symbolizowała, są także na manifestacji. Rozumiem, że zdaniem Halla mają się ukryć i udawać, że są heteroseksualną, biłą, katolicką częścią społeczeństwa. Żeby się nie wychylały. Bo, wiadomo, że obecność geja czy lesbijki może powodzeniu manfiestacji zaszkodzić…

Po 2. Nazywanie postulatów ruchu LGBT „skrajnymi” czy „obyczajowymi” jest świadectwem totalnego braku rozeznania w tych postulatach. Ruchy LGBT walczą o otwartość, różnorodność i poszanowanie różnicy (tak uogólniając). Ale! Przecież nie po to przychodzą na manifestację KOD, by krzyczeć o tych postulatach. Przychodzą, by pokazać swój sprzeciw wobec tego, co robi rząd i parlament a przeciwko czemu ta manifestacja jest organizowana. Więc tak, przychodzą wesprzeć postulaty KOD i zaznaczyć swoje dla nich poparcie.

Po 3. Nie wiem czy flaga narodowa jest jedynym symbolem, który powinien łączyć osoby manifestujące. Może obcokrojowcy w Polsce chcieliby mieć swoje flagi, by pokazać poparcie dla polskiej walki opozycyjnej? A może flaga Unii Europejskiej albo Rady Europy byłaby lepszym rozwiązaniem? Wyobrażam sobie, że są osoby manifestujące, którym nie po drodze z polską flagą.

Po 4. Hall nie chce, żeby była to manifestacja różnych grup. Marzy mu się jedność. To przypomina mi pytania zadawane Polakom i Polkom w latach 90. XX wieku. Czy chcieliby, żeby partie przestały walczyć i stworzyły jeden wielki front koalicyjny na rzecz Polski. Mnóstwo osób odpowiadało, że tak! Jedność, jednoznaczność, tożsamość. Glupia to wizja i niemożliwa w demokracji. Demokracja to bowiem właśnie ścieranie się różnych wizji, opcji i grup. Konflikt jest permanentnie wpisany w demokrację. Nie ma demokracji bez konfliktu i bez różnorodności. Ktokolwiek mówi inaczej, nie rozumie demokracji.

Po 5. Zastosowane przez Halla zestawienie ruchów LGBT z ONR jest nieprawidłowe. To nie są przeciwstawne wizje. To jak porównywać jabłko z proszkiem do prania. Bo jak przyjdą gminy żydowskie manifestować z KOD, to Hall nie powie: „a co jak przyjdą organizacje skrajnie antysemickie – czy je też mamy dopuszczać?” A to jest dokładnie to samo pytanie. Nie, nie mamy ich dopuszczać, bo są skrajnie antydemokratycznymi grupami. Każdy, kto jest rasistą, ksenofobem, homofobem lub innym przeciwnikiem różnorodności jest antydemokratą. I dlatego w manifestacjach KOD nie powinien brać udziału. Głupie i naiwne jest wpisanie się Halla w ten dyskurs, w którym ONR i ruchy LGBT traktuje się jak równoprawnych przeciwników w debacie. Życzę powodzenia w porównywaniu jabłka z proszkiem do prania.

* * *

Przykro czytać takie rozmowy z osobami, które walczyły kiedyś o demokrację. Nierozumienie tego, że demokracja oznacza różnorodność i różność jest błędem, którego po Aleksandrze Hallu nie spodziewałabym się. Dlatego też cały tekst mnie zdenerwował. Oczywiście, w całej rozmowie Hall mówi kilka sensownych rzeczy i słusznie zauważa pewne mechanizmy, jakie mają miejsce w kraju. Wydaje się jednak, że cały jego wywód jest dość schematyczny („PiS wszystkiemu winne”, „Polacy wcale nie popierają PiSu”, „PiS chce zniszczyć demokrację”) i nie uwzględnia wielu zmiennych. Do czego, oczywiście, jak każdy, ma Hall całkowite prawo.

Nie godzę się jednak na dyskurs, w którym stawia się np. Paradę Równości marsze ONR naprzeciw siebie, jako równoprawne głosy w debacie publicznej. Tak jak nikt nie postawiłby dyskursywnie manifestacji mniejszości rasowych naprzeciw rasistowskich zbiegowisk. Po prostu nie, bo jedna ze stron tak sztucznie konstruowanej „debaty” nie mieści się w demokratycznych standardach poszanowania różnorodności. Jest poza debatą, poza nawiasem.

Szkoda, że Hall tego nie widzi.

* * *

Kilka słów wyjaśnień dla niezorientowanych:

Aleksander Hall – historyk, nauczyciel akademicki, działacz opozycji w czasach PRL. Od 1977 roku działał w ROPCiO, a następnie założył Ruch Młodej Polski. W 1980 roku uczestniczył w historycznym strajku w Stoczni Gdańskiej, potem redagował pismo „Bratniak”, był także doradcą Lecha Wałęsy. W 1989 roku uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu, był ministrem w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Potem działał w Unii Demokratycznej, Partii Konserwatywnej, zakładał Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe. W 2011 został członkiem Kapituły Orderu Orła Białego. W listopadzie 2015 w proteście przeciwko decyzji prezydenta RP Andrzeja Dudy o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego zrezygnował z członkostwa w tej kapitule. [za wyborcza.pl]

Postulaty ruchów LGBT – W zasadzie nie ma czegoś takiego. Jeśli poprzez ruchy LGBT rozumieć organizacje pozarządowe, działające w Polsce i zajmujące się statutowo przede wszystkim lub wyłącznie sprawami osób LGBT, to nie ma czegoś takiego jak wspólne postulaty tego ruchu. Każda z organizacji zajmuje się bowiem czymś innym, ma inne stanowisko. Zdecydowana większość organizacji opowiada się za formalizacją związków par jednopłciowych, jednakże niektóre z nich nie wspierają tego postulatu. Uogólniając, można powiedzieć, że postulatem wszystkich tych organizacji jest zwiększenie otwartości w Polsce, większa akceptacja dla osób LGBT i znalezienie prawnych podstaw do ułatwienia ich sytuacji w kraju.

Wypowiedz się! Skomentuj!