dobrazmianaJeśli myślicie, że to koniec PiSowskiej zabawy z instytucjami państwa, to jesteście w błędzie. To dopiero początek i będzie tylko gorzej. Ale i ciekawiej.

Najpierw szukajmy pozytywów. No bo na pewno jest ciekawie i momentami zabawnie. Tego nie można pominąć – mimo wszystko! No bo kiedyś, za lat kilka czy kilkanaście opowiadać będziemy o tym następnym pokoleniom. A one będą kręcić głowami z niedowierzaniem. Więc faktu, iż żyjemy w przełomowym historycznym momencie nie można lekceważyć.

A tak poważnie: no jest źle, wiadomo. I wiadomo też, że będzie źle przez długi czas. Mówi się, że te 500 zł obiecane przez PiS w kampanii sprawia, że ludzie nie zwracają uwagi na inne rzeczy, które wyprawia partia u władzy. Ja, oczywiście, zauważam, że dużo innych rzeczy się dzieje. Dobrych rzeczy w reakcji na to, jak PiS próbuje zawłaszczać państwo. Już pisałam zresztą o tym raz tutaj. I podtrzymuję swoje zdanie. I to, że ktoś atakuje członków Komitetu Obrony Demokracji jest najlepszym dowodem na to, że działania tegoż (ale i innych grup i inicjatyw) są naprawdę groźne dla rządzących.

Co nie oznacza, że działania te będą skuteczne od razu. W to, absolutnie, nie wierzę. To będzie długa i wyczerpująca walka. Będziemy się męczyć z PiSem jeszcze długo. Kadencja, jak czuję na chwilę obecną, skrócona nie będzie. Partia dotrwa do końca i napsuje jeszcze wiele. Już teraz widać, z przedstawionych projektów, że mają wiele szalonych pomysłów. A to zajęcie się mediami publicznymi, a to emeryturami, a to znów kanonem lektur w osiomoklasowej podstawówce. Będzie mieszać, no będzie. A nam pozostaje wybór: albo będziemy biernie się przyglądać i liczy na to, że inni odwalą za nas robotę albo jednak zająć się sprawami i działać na rzecz #lepszejzmiany na co dzień. Myślicie, że nie możecie?

Możecie. To kwestia podpisania protestów, odwiedzenia swojego posła/swojej posłanki, wreszcie: wyjścia na ulicę, gdy coś się dzieje. Nie mówię, że od razu każda osoba musi od razu tworzyć struktury nowej partii w swojej gminie. Ale jednak nie można zapominać z rozliczania tego, co się dzieje.

Demokracja się obroni, to jasne. Nie tacy próbowali ją zepsuć. Więc nie obawiam się tak bardzo. Tym bardziej, że instytucje międzynarodowe już reagują. Rada Europy wyraziła zaniepokojenie. Parlament Europejski chce dyskutować o naszej sytuacji wewnętrznej. W ostateczności grożą nam sankcje w postaci zawieszenia członkostwa czy coś. Więc ta presja zrobi swoje.

Ponieważ jednak na razie jest, jak jest – pozostaje nam doceniać to, że mamy okazję w praktyce sprawdzić, jak broni się trójpodział władzy i jak procedury demokratyczne działają na rzecz stabilności kraju. Sprawdźmy, na ile jesteśmy w stanie przetrwać ten kryzys i jak szybko go jesteśmy w stanie naprawić po tym, jak szaleństwo się skończy.

(A tutaj pisałam dlaczego Parada Równości 2016 odbędzie się na pewno!)

Wypowiedz się! Skomentuj!